Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2018, 12:34   #53
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Zmęczenie i znużenie… czujesz jak w tobie narastają te dwa uczucia. Może warto się poddać? Może warto umrzeć, skoro nie ma powodów by żyć? A mimo to uciekasz. Mimo to zbierasz siły na ostatni być może zryw. Mimo to próbujesz walczyć.


Mimo to biegniesz czując na plecach spojrzenie Paziutka. Czujesz, że zaraz ciśnie dzidę, przeszyje cię nią. Zabije i zakończy to wszystko. Nadzieja zgaśnie i poczujesz zimne szpony śmierci na ciele.
Dobiegasz do drzwi, słysząc kroki podążającego za tobą Paziutka… zamykasz je, szybko drzwi i używasz łyżki do ich zablokowania.
Nie rzucił dzidą? Dlaczego? Bał się? Tak… możliwe, że bał stracić tą przewagę jaką miał w postaci owej dzidy. Bez niej był tylko potworem zamkniętym w ciele słabszej od ciebie kobiety. Nie zaryzykował tak jak zrobiłaś to ty. I przegrał. Nie miał cojones… dosłownie i metaforycznie.
Przegrał. Była to mała satysfakcja dla ciebie, gdy oparłaś plecami o drzwi powstrzymując Paziutka próbującego tu wtargnąć.
- Myślisz że ci się udało? Tylko przedłużasz swoje cierpienie. To nie labirynt… wkrótce znów się spotkamy. I następnym razem cię zabiję.- wygrażał kobiecym głosem, by po chwili mamić.- Zresztą po co w ogóle uciekasz? I tak nie masz po co żyć. Obiecuję, że będzie to szybki i w miarę bezbolesny proces. -
Nie miałaś sił by odpowiedzieć na jego słowa. Ból dotąd tłumiony przez adrenalinę zaczął rozlewać się po twoich nerwach falą. Czułaś osłabienie upływem krwi i szarpiący mięśniami ból przy każdym oddechu.
Wiedziałaś co musiałaś zrobić.
Rozpięłaś ubranie i z obnażyłaś ranę. Prowizorycznie otarłaś ją z krwi rękawem i zabrałaś się za zakładanie opaski uciskowej, a potem opatrunku. Pobieżnie ocena obrażeń pozwoliła ci stwierdzić, że ostrze nie wbiło się zbyt głęboko, ani nie dosięgło żadnego witalnego organu. Straciłaś jednak dość dużo krwi.
Nie jest źle… ale za dobrze też nie.
Paziutek ma rację, posiadłość to nie labirynt… dość szybko spotkacie się ponownie.
Była to sala jadalna urządzona na...


… rycerskich zakonów i średniowiecza. Zauważyłaś miecze wiszące na tarczach, które po bliższym obejrzeniu okazały się nieporęcznymi atrapami. Łatwiej było nimi kogoś zatłuc niż przebić. Czy warto jednak taki niewygodny kawał metalu targać ze sobą? Cóż… nie masz już łyżki do zmiany opon. Ta posłużyła ci do zablokowania drzwi.
A propo drzwi… na prawo od siebie miałaś kolejne drzwi, prawdopodobnie prowadzące do kuchni z której przynoszono posiłek panu domu. I okna oczywiście. Pozamykane.
Na zewnątrz grzmiało i padało. A w dodatku zerwał się silny wiatr. Warunki pogodowe zamiast się polepszać, ulegały pogorszeniu. Było to niepokojące. Burze nie trwają tak długo i nie są tak intensywne. Czyżby... huragan?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline