Więc na chwilkę stopujemy, bo się zrobił chaos straszny, co swoja droga wynika pewnie po części z mojego niezbyt składnego prowadzenia, ale też z powodów, które dla niektórych z Was nie mogą być znane. Pamiętajcie, nie zawsze to co Wam sie wydaje jest takie oczywiste, ba, nie zawsze zgadza sie z tym, co jest realne.
Druga, bardzo ważna sprawa. Denis słusznie zauważył, że zachowujecie sie niezgodnie z odgrywanymi postaciami (za wyjątkiem Siostry oczywiście). Wynika to z nieznajomości wszechświata i historii 40k, ale postarajcie sie skupić.
Marines to fanatycy poświęceni bez reszty służbie Imperatorowi, robią co w ich mocy, aby jego wola była wypełniona. Ale też nie są bezwolnymi maszynami, nie są nieomylni.
Brat bibliotekarz doskonale zna kodex, wie co zrobić w sytuacji takiej jak bracia Ezehiel i Adirael pod śluzą, ale nie on tam stoi, tylko oni. To, że nie są pewni czy posłuchać sierżanta w trakcie alarmu to być może wynik niewiedzy, stresu, wyrobionej postawie, że sierżant ma zawsze racje, bo jest wyższy stopniem, oczywiście być może ustaleń o których inne postacie nie wiedzą, być może nawet zdrada, tego nie wiecie.
Więc reagujcie postaciami, a nie skarżcie się wszechświatowi, że nie jest tak, jak myślicie, że powinno być.
(Chłopaki z Bielska - nie bawcie się granatami i nie śpijcie na służbie, to nie jeste Wojsko Polskie
)