09-02-2018, 20:22
|
#160 |
|
Elfka natomiast, wbrew swoim pierwszym planom, pozostała w niedalekiej okolicy od feralnego cmentarza.
Początkowo, kiedy panna Oldbuck niemalże wyrwała jej z rąk znalezioną łopatę, zamierzała z ciekawości udać się za nią wraz z Thyrim i tym nowo poznanym krasnoludem, lecz w ostatniej chwili zawahała się i zmieniła swoje postanowienie.
Chciała poinformować Thyriego o zmianie planów, lecz nigdzie już go nie mogła zauważyć. Jedynie spostrzegła biegnącego w ślad za hobbitką Olgrapha. Lorelei wzruszyła więc tylko ramionami i spojrzała w przeciwnym kierunku, w dal, pogrążając się w zadumie.
Od dłuższego czasu nie miała okazji na chwilę samotności. Nawet teraz, kiedy pozostali udali się z powrotem do Bree, nie była sama. Wciąż towarzyszyła jej mała grupka interesujących się nią mężczyzn, których obecność nie pozwalała jej całkowicie oddać się swoim myślom.
- Bądźcie panowie tacy mili i pozwólcie mi choć na chwilę wytchnienia - powiedziała uprzejmie, posyłając im czarujący uśmiech. - Obiecuję, że odwdzięczę się rozmową w “Rozbrykanym Kucyku”, kiedy już nacieszę się spokojem i obecnością natury.
Lorelei spacerowała wokół cmentarza, rozmyślając nad tym wszystkim, co do tej pory przeżyła. Z każdym kolejnym dniem tęsknota za lasami Mrocznej Puszczy rosła w jej sercu, coraz częściej też pogrążała się w zadumie, w ciszy wspominając długie wędrówki wśród drzew Mirkwoodu. Brakowało jej rozmów z siostrami, brakowało jej opowieści ojca i melodyjnego głosu matki.
Zgodziła się jednak na jeszcze jedną przygodę z Thyrim i Hilly. Zgodziła się na wyprawę mającą na celu polowanie na Trolle. Bo choć serce bardzo tęskniło za Mroczną Puszczą, to znalazło ukojenie w towarzystwie tej dwójki i nie potrafiło się z nimi rozstać.
Podczas spaceru, Lorelei zerwała kilka polnych kwiatów, tworząc z nich mały bukiecik dla Hilly. Wtedy dopiero przypomniała sobie, co takiego krzyknęła niziołka, wyrywając jej łopatę z rąk. Jej słowa nabrały sensu.
Elfka ostrożnie schowała bukiet polnych kwiatów i ruszyła z powrotem w stronę cmentarza, by przyjrzeć się jeszcze raz rozkopanemu grobowi i okolicy.
|
| |