Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2018, 23:37   #250
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Za przejściem ukazały się kabiny prysznicowe. W porównaniu do więziennych to były całkiem prywatne. Chociaż składały się z zasłanianych zasłoną boksów z jakich na górze wystawał kawałek głowy i nie sięgały do samej podłodze. Chociaż tych boksów było chyba z tuzin to tylko dwa były włączone. Wewnątrz panowała parująca, ciepła wilgoć typowa dla łazienkowego klimatu w trakcie lub tuż po prysznicu. Jedna z głów w ogóle nie pasowała do Conti. Ale drugi strzał okazał się celny. Prawie pod sam koniec sali, znad boksu wystawała przemoczona głowa reporterki. Musiała właśnie myć sobie włosy bo dłońmi szorowała się po głowie stojąc tyłem do zasłony więc miałaby utrudnione pole widzenia na kogoś przychodzącego z zewnątrz.

Latynoska wykorzystała to i podeszła cicho, opierając się o drzwi kabiny żeby bezczelnie pogapić się na omywana treinta chętnych na robienie za gąbkę - odezwała się znienacka, drapiąc wilgotny policzek celem pozbycia się jakiegoś syfu. Jej też przyda się prysznic, ale wpierw interesy.
- Pamiętasz o czym trukałyśmy na moście?

Black 2 miała okazję obserwować chwilę drugą kobietę biorącą prysznic. Widziała, że już pozbyła się tego błota jakim jeszcze niedawno była oblepiona i teraz czyściła się już bardziej do standardu. Piana z włosów ściekała jej razem z wodą w dół po całym ciele. Najpierw na głowę i myte włosy, potem na mokre końcówki by zjechać niżej po karku i łopatkach. Okazało się, że reporterka ma między łopatkami tatuaż w kształcie gwiazdy czy kompasu. Dało by się go pewnie nakryć dłonią ale zwykle przed kamerą nie miał szans być widoczny gdy brunetka była kompletnie ubrana.

Woda razem z pianą ściekała jednak niżej. Po krzyżu, pośladkach i udach dziewczyny by zjechać na sam dół do jej kostek i stóp. Tam spływała po podłodze do odpływu. Ale sam widok, z tą mieszaniną młodego, kobiecego ciała ze ściekającą po sobie pianą i wodą był wart fatygi. W końcu pewnie nie każdy miał okazję oglądać sławną reporterkę IGN nago pod prysznicem.

Conti zaś nawet jak usłyszała Latynoskę to pewnie sądziła, że kolejna kobieta która przyszła pod kolejny prysznic. Albo nie usłyszała jej podchodów w ogóle. Bo zaskoczenie wyszło Diaz znakomicie. Reporterka odwróciła najpierw głowę, dość gwałtownie by spojrzeć na nowo przybyłą. Potem uśmiechnęła się całkiem sympatycznie. I odwróciła się frontem do wejścia wracając do przerwanego na chwilę mycia włosów. Teraz więc Diaz widziała to samo co przed chwilą tylko, że od przodu. Od przodu zaś woda z pianą ściekały z włosów reporterki po szyi, piersiach, brzuchu i zjeżdżając jeszcze niżej aż po nogach docierała na sam dół.

- Ach, to ty. - powiedziała wesoło Olimpia zupełnie jakby chciała dać się Latynosce dobrze obejrzeć także i z przodu. - Wchodzisz, czy będziesz tak stać? - zapytała prowokująco patrząc wprost na kobietę po drugiej stronie zasłony uśmiechając się do tego półgębkiem.

- Wychodzisz, czy mam cię wyciągać na siłę? - odbiła pytanie nie ruszając się jeszcze z miejsca - Ale jebać - wyszczerzyła się, ładując w części ubrania pod prysznic. Zasunęła za sobą drzwi, pchnęła reporterkę na ścianę i obstawiła jej głowę łapami, opierając je na ścianie na wysokości jej skroni.
- Jest una idea, chodzi o moją dupę - mruknęła, nachylając się nad nią. Obcięła bez cienia krępacji gołe ciało i gwizdnęła - Muy bonita idea.

Reporterka też wydawała się być zadowolona i rozweselona tą słowną wymianą psikusów i żarcików. Na wparowanie do środka Latynoski też coś nie narzekała. Cichutko sapnęła gdy trafiła swoimi plecami w ścianę prysznica ale gdy dłonie gościa obstawiły jej głowę jakoś nie próbowała się wywijać. Najpierw spojrzała z tej bezpośredniej bliskości na twarz Diaz. Była trochę od niej wyższa więc nieco opuściła głowę by na nią spojrzeć. A potem jeszcze niżej tam gdzie teraz także i przednie atuty skazańca były obmywane i przez wodę i przez pianę ściekającą pospołu z prysznica i włosów reporterki. - Fajne spodnie. - powiedziała w końcu patrząc na sam widoczny dół Diaz.
- A to o czym rozmawiałyśmy na moście. - Olimpia wróciła spojrzeniem do twarzy Chelsey. Pokiwała lekko głową patrząc gdzieś na jej oczy a potem w okolice jej ust. - Pamiętam. Wiesz, że byłam z wami i teraz wróciłam z wami. Więc co mogę dla ciebie zrobić? - zapytała lekko przygryzając dolną wargę.

- Wiesz nińa, normalnie nawijkę zaczynam od postawienia drina, ale przy tobie nie potrzeba żadnych stymulantów - wymruczała cicho, odgarniając jej z czoła przyklejonego kłaka. - Nie można tu na chłopów, prócz oczywiście Wujaszka, liczyć. Kudłaty miał flachę skombinować i jebaniutki zapomniał - westchnęła boleśnie prawie usychając reporterce na oczach z braku alko, ale szybko się ogarnęła - Zostało nam liczyć na siebie same jak przychodzi do załatwienia czegoś konkretnego - poruszyła synchronicznie brwiami, szczerząc się jakby skroiła dom sąsiada jak leżał nawalony w piwnicy - Trzeba odstawić małe przedstawienie. Ty i ja pod prysznicami obok. Wersję demo i zajawkę tego co potrafi Promyczek. Postaramy się to znajdzie się ktoś, kto będzie chciał po nią pojechać. Ochotnik. Tylko jeszcze ci cabrónes nie wiedzą że chcą się kopnąć do HH. Trzeba im pokazać ile frajdy pollas tracą. O przejście się nie ma co martwić. Wujaszek w tym swoim pajacyku bez lipy dorobi dodatkowe drzwi. - przesunęła dłonią po jej ramieniu w stronę łokcia i zbliżyła będę do jej twarzy.

- Mhm. - reporterka słuchała tego co mówiła druga kobieta pod tym samym prysznicem a nawet pod tą samą jego ścianą. Słuchała i kiwała głową uśmiechając się czasem a czasem poważniejąc ale wydawała się być na bardzo “tak” całej tej wykładni sytuacji przedstawionej przez Diaz i samej Diaz pod tym samym prysznicem. - Ochotnik? Który by pojechał do klubu pana Morvinovicza? - Olimpia zerknęła na twarz Diaz chociaż coraz częściej wzrok zjeżdżał jej niżej. Zwłaszcza jak już piersi obydwu kobiet zaczynały coraz częściej ocierać się o siebie nawzajem. Oddech brunetki zaczynał przyśpieszać i wydawało się, że ma trochę trudności z koncentracją.

- Myślę, że mamy parę ciekawych opcji Chelsey. Mogę ci tak mówić? - Conti wróciła spojrzeniem do twarzy Latynoski zerkając na nią pytająco. Chociaż chyba pytała raczej retorycznie. Dłoń zrewanżowała się dotykiem Black 2. Przesunęła się po bok jej szyi, jakby kciukiem ścierała coś z tego miejsca. Ruch kciuka w końcu ustał a dłoń reporterki nadal tkwiła przy szyi i obojczyku Latynoski.
- Potrzebujemy transportu by się dostać do klubu. Najlepiej takiego poza jurysdykcją Svena. Czyli wychodzi na samego pana Morvinovicza albo Akę. - uśmiechnęła się lekko unosząc brwi zadowolona widocznie ze swojego pomysłu. Dłoń z szyi przesunęła się nieco w tył na kark Latynoski podrażniając to delikatne miejsce jakie pozostawiła do dyspozycji Obroża.
- I mówisz, że ty i ja pod prysznicami tutaj? - zapytała zmieniając nagle temat. Trochę pochyliła się chcąc zajrzeć Parchowi prosto w oczy. - Myślę, że to świetny pomysł. - uśmiechnęła się znowu oblizując do tego wargi. - Ale chyba jesteś do tego nieodpowiednio ubrana. - dłonie reporterki przesunęły się nieśpiesznie wędrując wraz ze ściekającą wodą od obojczyków, przez piersi, brzuch Latynoski aż zahaczyły o górną krawędź leginsów w płomienne wzory jakie miała na sobie Diaz. - Może porozmawiamy co mogę dla ciebie zrobić tu i teraz? - Conti uniosła zachęcająco brwi przetrzymując tak na chwilę spojrzenie i w końcu dokończyła swoją myśl. - Mogłabym ci pomóc je zdjąć. - głos zszedł jej do niskiego szeptu a sama nieco odbiła się od ściany by zbliżyć się ustami do ucha Latynoski. Dłonie zaś zaczęły gmerać przy sznureczkach spodni Diaz. - Tylko mam problem czy załatwić to na stojąco czy trzeba klęknąć. - powiedziała cichutko.

- Możemy się położyć. - Parchata piromanka zjechała dłońmi po mokrej skórze, zatrzymując badanie na dwóch drgających półkulach tym razem nie przyczepionych do swojego torsu. Zacisnęła palce, bawiąc się nimi. Podrażniała kciukami sutki aż stwardniały i zaczęły się przeciskać między palcami.
- W poziomie się wyrównuje - wyjaśniła z zębatym uśmiechem - Primero que nada najpierw ruszamy tam gdzie widownia… i jasne. Mów mi jak chcesz damisela, Chelsey też pasuje. Chodź, idziemy do Wujaszka - pociągnęła ją do siebie i zrobiła krok w tył - Dobrze ci w niczym.

- Do wujaszka? - Olimpia wydawała się już bardzo napalona. I całą sytuacją i zabiegami Diaz. Oddech zaczynał przechodzić w cichutkie sapanie gdy płuca próbowały wyrównać nadmiar krwi, endorfin i emocji. Sama zdołała rozsupłać wiązanie spodni Latynoski. Zrewanżowała się zsuwając się niżej. A przy okazji smakując ją ustami i językiem od szyi przez piersi brzuch aż póki nie uklękła przed Chelsey i nie zaczęła z niej zsuwać spodni. - Później co? Teraz nie chcę nigdzie iść. - podniosła głowę do góry i zdołała zsunąć spodnie do Diaz do jej kolan. To co odsłoniły te spodnie znowu przykuło uwagę reporterki. Jej dłonie wylądowały na udach Latynoski i sunęły w górę ku właśnie odkrytemu centrum gdzie te nogi się łączyły.

Latynoska mruknęła zaciskając szczęki i dysząc jak stary pedofil na zakrystii. Najchętniej zabrałaby się już za robotę, zwłaszcza że reporterka chętnie chciała podjąć zabawę w doktora, no ale jeszcze miały coś do załatwienia. Resztkami ogarnięcia odpaliła komunikator i wystukała krótką wiadomość prosto do Wujaszka.
“Rozkluczaj klapę. Lecim do was” W międzyczasie wolną łapą ściągnęła spodnie niżej i zdjęła je do końca, a potem stanowczo złapała brunetkę za ramiona i podniosła z podłogi.
- A kto powiedział, że będziesz gdzieś chodzić? - wyszczerzyła się, dysząc jej w twarz i pochyliła się, łapiąc ją w pół i biorąc rycersko na ręce.

- Ale ja nie chcę Chelsey. - powiedziała trzymana reporterka kładąc swoją dłoń na policzku Latynoski w przyjaznym a nawet czułym geście. - Nie mam ochoty. Mam ochotę na ciebie. Tu i teraz. Załatwię ci z Amandą co tylko dam radę. Tak jak ci obiecałam. Ale nie mogę sobie pozwolić na jakieś orgie. - powiedziała zaskakująco poważnym głosem więc wyglądało, że mówi całkiem na serio. W tym czasie Black 7 przysłał krótkie potwierdzenie na HUD Black 2 więc pewnie zamierzał lada chwila zabrać się za tą ścianę. Dla pancerza wspomaganego zdolnego unieść autobus z błota dżungli wewnętrzna ściana schronu nie powinna sprawić zbyt dużego problemu do pokonania.

- Orgie? - Parch wyglądała jakby się zaczęła nad tym poważnie zastanawiać, ale szybko pokręciła głową - Luzuj chica, nikt cię nie dotknie… prócz mnie - wyszeptała jej w nos - Wujaszek tylko zrobi dziurę w ścianie, nic poza tym. Żadnych pollas w naszym dealu. Tylko ty, ja. A że się będą gapić? Nawet trepy i kundle nie chodzą się stykać końcówkami pod pryszniem ze szpejem, a ty zawsze masz widownię. - Przesunęła rękę bardziej na jej tyłek, ściskając pośladek i drapiąc go paznokciami - Niech mają coś innego niż rżnięcie gnid do urzygu i zbieranie flaków kumpli z masek fur. Por tu puta madre… to jest to, no… podbudowanie morale oralnie - wyszczerzyła się wesoło.

Olimpia znowu uległą przyjemności dotyku. Cicho jęknęła gdy dłoń Latynoski sprawiła jej przyjemność. Przygryzła dolną wargę a piersi falowały jej w rytm przyśpieszonego oddechu.
- Z tobą byłby pewnie świetnie. - trzymana reporterka pocałowała policzek Latynoski i odsunęła się trochę szukając czegoś na dnie jej oczu. Odsunęła się tak niewiele, że nadal prawie spotykały się czołami. - Jesteś intrygująca. - dodała obejmując ją jedna ręką za szyję a drugą drażniąc kciukiem jej dolną wargę. - Ale nie chcę mieć świadków. Z tobą mi wystarczy. - powiedziała znowu wracając spojrzeniem z ust skazańca na jej oczy. I dalej bawiąc się kciukiem jej ustami. Zaczęła wsuwać kciuk już prawie na wewnętrzną stronę jej warg. - Chyba mamy sprzeczność interesów. - lekko uśmiechnęła się choć tym razem był to trochę kwaśny uśmiech. - Ty chcesz zrobić show ze mną a ja ja chcę mieć ciebie tylko dla siebie tutaj. Co proponujesz z tym zrobić? - zapytała spokojnie.

Kompromisem okazało się najpierw show prywatne, dwuosobowe, a dopiero potem olbrzym w pw wybił dziurę w ścianie i przez nią Black 2 przelazła do męskiej części pryszniców, gdzie też odstawiła swoje show, tylko inne - w innych konfiguracjach i koedukacyjne. W końcu znowu góra wpakuje ich w syf, dlaczego więc Parch miały sobie czegokolwiek odmawiać?
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline