ALIENOR HOOVER
Liam musiał przyznać, że Bates potrafił być przekonujący. Albo użył argumentów odpowiednio stymulujących mózg Hoover. Tak czy inaczej, Darian czekał za rogiem, gotów do natychmiastowej akcji i słuchając krótkiej rozmowy, natychmiast doszedł do wniosku, że teraz już nie ma odwrotu. Wyciągnął z fartucha niezbyt czystą ścierkę, wiedząc, że tym samym kończy karierę Alienor w tym miejscu. Albo i przekreśla jej życie. Ciekawe, że tego aspektu nie poruszono na szkoleniu. Może nosiciele to mogły być zawsze jedynie te bezużyteczne dla kontinuum czasoprzestrzennego jednostki? Tak czy inaczej, wepchnął ścierkę w dłoń Liama.
- Natychmiast jak wejdę do środka lub jak mi się nie uda, to wchodź. Twoim zadaniem będzie tylko i wyłącznie uciszenie jej. Wepchnij jej to w usta. Ja ją unieszkodliwię.
Ukierunkowany na cel Darian był niczym korweta albo i solidny krążownik rozpędzony do 0,1c. Ruszył w stronę drzwi zanim jeszcze Teo zdecydował co dalej. I zapukał, sugerując drugiemu agentowi, aby odsunął się na bok. Olll odezwał się głosem Alienor natychmiast kiedy drzwi zaczęły się otwierać, pchając się do środka zaraz jak pojawiła się do tego przestrzeń.
- Bardzo, bardzo przepraszam… z tego wszystkiego zapomniałam płynu…