- Przyjaciele! - pokręcił ze smutkiem głową Theo, przyklękając obok Areona, co okazało się pewnym wyzwaniem i ostatecznie zmusiło go do wspomożenia się rękoma. - Po wszystkim, co razem przeszliśmy, wy wciąż skaczecie głową naprzód w pierwsze napotkane problemy. Czyż nie kosztowało nas to już jednego towarzysza... umm... - Theo zamarł z uchylonymi ustami, przerywając przeszukiwanie trupa kapłana na wypadek posiadania przezeń jakiejś biżuterii bądź czegokolwiek wartościowego i wpatrując się tępo w ścianę przed sobą. - No, jakkolwiek się zwał, poległ on w walce z paskudnymi małpoludami, w którą tak niefrasobliwie się uwikłaliśmy. Niech jego los będzie dla was przestrogą! Z drugiej strony - dodał po chwili, przytrzymując się muru, by wstać. - Cmentarz może warto sprawdzić, kto wie, co tam zakopano...
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |