Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2018, 08:50   #124
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Nieznajoma kobieta była długowłosą szatynką. Miała namiętne usta, które właśnie pieściły uszy wampirzycy.

[MEDIA]https://img0.etsystatic.com/029/0/6696631/il_fullxfull.577430416_th8j.jpg[/MEDIA]

Drugą zaś stroną wampirzycy bawił się mężczyzna, robiąc mniej więcej to samo, co jego partnerka.

[MEDIA]https://i.pinimg.com/474x/54/a3/d0/54a3d0584a912da3d717d55b92ad8f83--paintings-painting-art.jpg[/MEDIA]

Agnese chociaż sama okropnie podniecona, wychwyciła, że wcześniej te osoby były na środku sali. Ot, pewnie jakaś szlachta, która zabawiała się oraz zobaczyła nowych partnerów. Agnese skupiła wzrok na markizie, ciekawa jego reakcji. Jeśli tylko zobaczy u niego ślad zaniepokojenia, przegoni ich. Ale na to potrzebowała więcej czasu, bowiem markiz miał przymknięte oczy i choć uniósł się, nie wyciągał z niej swej męskości. Agnese zerknęła na mężczyznę i uśmiechnęła się. Szepnęła do niego cicho używając prezencji.
- Chcę zobaczyć jak bierzesz tą szatynkę, na tamtych poduchach.
- Ale po niej wezmę ciebie? - tamten uśmiechnął się do wampirzycy. Oderwał się od niej, ale patrzył ciągle bardzo namiętnie. Ujął tamtą kobietę za rękę i pociągnął ją na poduchy. Kobieta oderwała się ot tak po prostu, jakby zmieniała talerzyki. Tamten brunet po prostu przygiął ją, zaś ona poddała mu się klękając i opierając na łokciach. Agnese po prostu widziała, jak tamten uniósł swój penis, solidny, choć nie tak jak markiza, po prostu zanurza się w kobiecie.
- Tak! - krzyknęła tamta odchylając się mocno i zerkając na dumnie na Agnese, jednocześnie zapraszające wampirzycę oraz jej partnera.
Agnese zerkała na nich ale jej usta zajęły się markizem i całowaniem jego warg.
- Skarbie jeśli nie chcemy tu mieć zaraz kwadraciku, powinniśmy gdzieś umknąć. - Wyszeptała cicho, na chwilę przysuwając do siebie jego ucho. Na koniec ugryzła je lekko.
- Co, gdzie, jaki kwadrat? - jego przytomniejące spojrzenie utkwiło w wampirzycy.
Agnese uśmiechnęła się i wskazała ruchem głowy na kochajacą się obok, wpatrzoną w nią parę.
- Ach … - zdziwił się - oni … - wstrząsnął się aż zdziwiony - chyba naprawdę chodźmy. Nie chcę mieć ich tutaj - wyszedł dopiero teraz ze swojej wampirzej piękności. - Kocham cię.
Agnese uśmiechnęła się. Była ciekawa czy mężczyzna nie zacznie ich gonić… chyba powinien najpierw wypełnić polecenie.
- To ubieraj się i porwij mnie stąd kochanie. - Przesunęła nogą po biodrze Alessandra.

Colonna szybko wskoczył w ciuchy i rzeczywiście porwał Agnese. Zwyczajnie, albo niezwyczajnie, chwycił ją na ręce niczym księżniczkę. Porwał na górę po schodach ścigany spojrzeniem wściekłego mężczyzny, który ewidentnie miał ochotę na wychędożenie jej. Tymczasem dwójka narzeczonych znalazła się już na górze wręcz nadziewając się na Alessio.
- Nie chciałbym wam przeszkadzać - mruknął faerie - ale jesteście gotowi, bo widząc signorę na rękach, przypuszczam Alessandro, że jej nie puścisz - uśmiechnął się.
- A no - ścisnął wargi Colonna.
- Jesteśmy gotowi. - Uśmiechnęła się do Alessio. - Uciekajmy stąd, zanim dopadnie nas jakaś napalona arystokracja. Wampirzyca nie schodziła z rąk narzeczonego. Było jej tu nawet dobrze.
- Ty też? - faerie spojrzał na markiza.
- A myślałeś, że zrezygnuję, że zostawię Agnese? - Alessandro chyba podobało się trzymanie jej w swoich ramionach.
- Nie – skrzywił się faerie. - Nie myślałem, choć po prostu kompletnie nie wiem, co tam będzie. Przy okazji, mam jakąś lepszą broń dla wszystkich.
Szybko wszedł do jednego z wielu pokoi, które miały swoje drzwi na wiadomym korytarzyku. Były to te same, gdzie wcześniej rozmawiali z nieznajomą wampirzycą. Tym razem jednak pokój był pusty, przynajmniej jeśli chodzi o istoty funkcjonujące, bowiem na niewielkiej ławie był złożony interesujący oręż. Wampirzyca, żeby go obejrzeć musiała niestety wreszcie zejść na podłogę.
- To twoje, mam nadzieję, że ci się spodobają – wskazał jej broń.

[MEDIA]https://www.swordsknivesanddaggers.com/swords/swords-elf-warrior-swords-fm-411-c.jpg[/MEDIA]

Eleganckie, wspaniale wykute ostrza wręcz były stworzone dla kobiecej ręki. Wyglądały świetnie oraz doskonale leżały w dłoniach. Rzeczywiście, wydawały się dobrym wyborem.

Alessio dalej kontynuował.
- Ten jest twój – wskazał na także całkiem ładną broń, klasyczny miecz pokryty pięknymi inkrustacjami.
Nie był tak długi, jak współczesne rapiery, trochę szerszy oraz naprawdę stary.
- Wybrałem go dla ciebie, bowiem posiada sporą domieszkę srebra i w ogóle lepiej, żebyś nim nie zadrasnął ani mnie, ani Agnese. Zaś dla mnie coś takiego.

[MEDIA]http://4.bp.blogspot.com/-gjv-zM5Mya0/VRGvAvxMcaI/AAAAAAAAFpo/58PIiU-BXgk/s1600/ice%2Bknife.jpg[/MEDIA]

Faerie spoglądał na to ostrze, nieco tylko dłuższe od przeciętnego sztyletu z jakąś dziwną nostalgią.
Agnese zważyła ostrza w dłoni.
- Da radę. - Uśmiechnęła się do faerie i markiza. - No to ruszajmy panowie.
 
Aiko jest offline