John
Gdy wyszedł z remontowanego pomieszczenia dziewczyny już nie było widać. Bez problemu mógł trafić do wyjścia, ale chyba nie po to tu próbował wejść by teraz uciekać. Podszedł do skrzyżowania i wyjrzał. Pusto. Choć z tego po prawej słyszał jakieś głosy. Ktoś rozmawiał. Podszedł bliżej i poznał głos dziewczyny, która go prowadziła. - … zaraz tu będzie, musicie go załatwić.
- Nie możemy opuszczać posterunku, ale jeśli tu przyjedzie na faszerujemy go ołowiem - odparł inny damski głos. - Zupełnie nie wiem po co nam są te samce. Zupełnie nieprzydatni. - dodał drugi głos.
By zobaczyć rozmawiające John musiałby pójść kilka kroków dalej korytarzem, a wtedy one też by go zobaczyły.
Mógł też wycofać się niezauważony. |