Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2007, 19:27   #5
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Wydaje mi się, że Bortasz chciał przez to powiedzieć, że to co piszesz jest troszeczkę... niedorzeczne. Jeśli się mylę i to było na serio - wybacz Bortaszu

Jak to kolega jest przywiązany do kostek i nie chce Ci pożyczyć w celu wykonania jednego rzutu? Jak to nie ma karteczki żeby zapisać wyniki rzutu? To jest dla mnie troszkę nienormalne, w takim razie z kim Ty grasz? Kostki nie chcą pożyczyć?! A co to - rozmagiczni się jak Ty ją dotkniesz?
Wiesz, nigdy w życiu nie było w mojej drużynie takich problemów, dlatego trudno jest mi zrozumieć po co komplikować sobie tak strasznie życie i wymyślać system konwertowania rzutów k6 na dowolną inną kostkę?? Nie możecie zapamiętać wartości swoich rzutów na inicjatywę? Czy na atak, obrażenia? To nie wymaga nie wiadomo jakiej zdolności matematycznej. W mojej drużynie nie raz się zdarzało, że nie było kości, ja sama się przyznam, że nigdy w życiu nie kupiłam ani jednej kostki, a posiadam aktualnie 3 k10 podarowane przez kolegę. I nigdy nie było problemu z rzutami, chociaż MG nie raz się darł na wszystkich i bluzgał na czym świat stoi Przecież walka jest podzielona na tury, co to za problem, żeby po kolei rzucać jednym zestawem kości? Pod warunkiem oczywiście, że gracze to nie dzieci, które "są przywiązane do kości i nie pożyczają" -_-' To mnie przyznam szczerze rozbroiło. Nie problemem jest też zapamiętanie wyników rzutów bez zapisywania ich. A z drugiej strony jeśli faktycznie macie z tym problem - jak można grać w RPG Pen'n'Paper bez "paper"?! Tak, u nas też się zdarzało, że MG przychodził z potworkami rozpisanymi na bilecie tramwajowym, ale zawsze jakaś karteluszka była
A nie macie kości w ogóle? Od czegoś w końcu jest storytelling!

Tak więc wybacz, dla mnie to jest nie do pojęcia, a post Bortasza traktuję jako lekkie przymrużenie oczka na Twój problem. Tak bywa...
 
Milly jest offline