Ledwo zdążył wyjść ze swojej sali, a już był tam z powrotem. Niby niechętnie opuszczał szpital, ale jednak zachowanie sierżanta lekko go zdenerwowało.
- Nie możemy porozmawiać jak już załatwię wszystkie formalności i wyjdę ze szpitala? – sierżant niestety nie odpuszczał. John poczuł jak jego dłonie znów zaczynają się trząść. Znów poczuł ogromną chęć zapalenia papierosa. Podszedł do okna i otworzył je szeroko. Usiadł na parapecie, wyjął z kieszeni paczkę papierosów, zapalniczkę i szybko odpalił papierosa.
- Dobra niech pan mówi, o co chodzi? – zaciągnął się głęboko dymem i czekał na to, co miał mu do powiedzenia sierżant Robin Mueller. |