Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2018, 10:05   #8
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
PRZEDSŁOWIE: Mam nadzieję, że nawiązanie do realnych osiągnięć kulturowych i ich konwersji do świata Gwiezdnych Wojen nikogo nie urażają. Zarówno dziewiąta symfonia jak i Hymn do Miłości są moimi ulubionymi perełkami jeśli idzie o osiągnięcia naszej cywilizacji- a zamiana szczegółów miała jedynie na celu dostosowanie ich do świata Gwiezdnych Wojen.


Lyrio zaczął się uspokajać, koncertować się na przetrwaniu, wykorzystywać kilka tricków wyssanych z szkółki medytacji- prowadzonej przez jednego byłego oficera Republiki na Nar Shaadda- prawdziwa ironia. Rozluźnił swój umysł pozwalając mu płynąć…

„Bądź jak woda, pustka jest formą, forma jest pustką, moc wyprzedza esencję, esencja wyprzedza świadomość, świadomość wyzwolona z kajdan narzuconych ograniczeń, widząca poza zwierciadło tego co ziemskie jest zdolna do wszystkiego”


Recytując te słowa, swój własny wieloźródłowy „traktat filozoficzny” Lyrio przypomniał sobie o swoim ulubionym kompozytorze z dawnej, bardzo odległej Korelii z ery Starej Republiki, jego imienniku- Lyrio Van Beeth`cie. Matka Khorta może była alkoholiczką oraz ulicznicą, ale do tej pory pamiętał stare nagrania z Dziewiątą Symfonią… „Oda Do Coruscant” zaczęła mimowolnie wypływać przez krtań Łowcy Nagród. Stara dobra ultra-przemoc oraz Van Beeth. Musiał działać niczym Imperialny neurochirurg dokonujący wiwisekcji na płatach czołowych ciężkiego do złamania szpiega Rebelii.

Za 36 sekund powinien zjawić się PROROK. Pozostawało tylko czekać na Ziggy`ego, który swoim błędem w syntezie głosu doprowadzał Khorta do białej gorączki. Skryty za drzewem, analizujący na bieżąco sytuację przez wizję Multi-częstotliwościową Lyrio czekał jak prawdziwy drapieżny kot.

Powolną, cichą pracą dłoni wyposażył się w swoje dwa ciężkie blastery typu „Justus”. Podkręcił również wydajność dopalacza refleksu ponad standardowe zabezpieczenia. Nie było to wiele, ale chodziło o piękno ulotnej chwili. Zaczynając od lędźwiowych partii kręgosłupa, powoli lecz zdecydowanie stukot dzikich koni, marsz setek imperialnych żołnierzy zaczął przyspieszać by dojść do ośrodkowego układu nerwowego z potęgą agonii milionów dusz, która przecież nie tak dawno temu dokonała się na Aldeeranie.


Wszystko układało się w jego głowie. Bynajmniej nie przez wojenną gorączkę czy próbę uchwycenia własnej duszy, która zawsze przecież pozostawała niemożliwa do złapania o czym Khort wiedział doskonale. Zaczynał widzieć ukryte karty, asa w rękawie, który zawsze pozostawał najlepszą, najbardziej wyszukaną taktyką.


Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.

(Pierwszy list do Korelian- anonimowy autor, prawdopodobnie jeden z Padawanów pewnego Antycznego Mistrza Jedi)


No właśnie Zaaine, kochasz ją prawda?- myślał spokojnie Lyrio, kiedy dziewiąta symfonia Van Beeth`ta, składała jego myśli oraz chłodny przedsmak możliwej wygranej (lub śmierci Łowcy). Wojna psychologiczna przynosi czasem lepsze efekty od kanonady siedemdziesięciu siedmiu turbo laserów, które przecież nigdy nie przebaczają.

ZAINEE ją kocha, ONA ucieka z planety, jest też WROOSH…

Jeśli tylko odpowiednio wszystko rozegram schwytam cel bez nadmiernego rozlewu krwii. Gdy tylko uda mi się przeżyć Zainee będzie łkał i lizał mi buty. Chociaż nie- to silny opanowany osobnik. Nigdy nie lekceważ swojego wroga, nigdy nie unoś się pychą, nie pozwól by pewność siebie wzięła nad tobą górę. Myśl chłodniej i bardziej racjonalnie niż najzimniejszy lodowy księżyc na dowolnych peryferiach układu gwiezdnego. Czekaj na kolejny złamany, zaszyfrowany przekaz od tej słodkiej, zadziornej Twi`lekanki. Sam fakt, iż buntownik posiada tak dobre zabezpieczenia, iż przekonał do rebelii nie tylko niewolników, ale strażników placówki świadczył o ponadprzeciętnej inteligencji oraz charyzmie.


Należało cierpliwie czekać… zabicie wybranki celu mogło przynieść różne skutki. Jedną z nich był szał, drugą uległość. Khort musiał wybrać środkową kartę. Niech Zaaine myśli, że stracił wszystko na czym mu zależało, niech upadnie przed nim na kolana, niech jego rozsądek zostanie zgnieciony przez gniew, niech zazna wyzwolenia. A kiedy ciemna strona opanuje jego duszę, wtedy prosto z niebios nadleci Archanioł niosący światło. Jego miłość tak naprawdę przeżyła… przeżyła tylko po to by umrzeć na jego oczach.

-Ziggy, lekka zmiana planu. Polecam dokonać analizy taktycznej, lecz mimo wszystko rozkazuję zmianę priorytetu. Znajdź śmigacz z którego nadszedł przekaz i ostrzelaj go precyzyjnie, JEDNAK NIE DOPUSZCZAJĄC DO ŻADNEGO ZGONU. Masz zapędzić ich w ślepą uliczkę, niech zaznają przedsmaku śmierci, mają czuć całkowite przerażenie i pewność zbliżającej się likwidacji. Możesz użyć jednej rakiety, która “przypadkowo” chybi śmigacz. Drugim priorytetem, kiedy tylko wykonasz pierwszy cel jest połączenie mnie z Zaainem. Udaj miłego przybysza. Rozkaz, rozkaz?- powiedział Khort z uśmiechem na twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-02-2018 o 13:16.
Pinn jest offline