Atak Berdycha był tak zaskakujący, że wielka baba nawet nie zauważyła ciosu. Cios trafił idealnie. Babsko jęknęło i padło nieprzytomne... wprost na Dychę.
Ale nie było to wszystko co wydarzyło się moi drodzy. Albowiem z powozu ze świtem pomknął bełt. Minął Berdycha o milimetry i trafił prosto w pierś Tehisy. Elfka spojrzała zdumiona i zwaliła się w tył. Ciało poturlało się po zboczu, gubiąc łuk i rozsypując strzały.