Mówiąc szczerze to mi tam rybka czy ktoś rozmawia na docu czy w postach, byle się tylko nie okazało nagle, że w docu do którego zajrzą dwie, trzy osoby, omówiony i zatwierdzony zostanie jakiś "super plan" o którym reszta zostanie po prostu poinformowana. Nihil novi sine communi consensu.
A teraz skoro formalności mamy za sobą, słów kilka o Myszołowie.
Niziołek jaki jest każdy widzi, z długimi szarymi dredami przyozdobionymi czaszkami małych ptaków i ssaków. Pachnie ziołami i dymem. Często gra (choć gra to za wiele powiedziane, po prostu wybija rytm) na bębenku przy ognisku, a ci którzy go słuchają doświadczają czasami dziwnych wizji, choć to akurat może być zasługą mieszanki ziół i dziwnych szamańskich proszków które niziołek wrzuca do ognia by rozmawiać z duchami.
Myszołów jest raczej cichym typem, co nie znaczy, że mało rozmownym, po prostu zdarza mu się odruchowo przejść z języka mówionego na myślmowę*, zwykle jednak stara się być uprzejmy i korzystać z środków komunikacji werbalnej.
Praktycznie nierozłączny z Myszołowem jest jego pies wierzchowy. Ogromny (przynajmniej w porównaniu z niziołkiem) wilczur któremu źle z oczu patrzy nosi niezbyt przyjazne imię
Wilkogryz, jak twierdzi Myszołów to dlatego, że w swoim zyciu zagryzł kilka wilków.
Jeśli komuś starczyło cierpliwości by rozgadać niziołka, wyjawi on, że obecnie jest w trakcie świętej szamańskiej wędrówki w poszukiwaniu swego duchowego imienia. Więc, nie jest jeszcze pełnoprawnym szamanem, a imię Myszołów jest jego imieniem dziecięcym.
Myszołów nie ma (co łatwo zauważyć) żadnego pojęcia o handlu. Zna oczywiście ten koncept, ale ani nie nosi ze sobą gotówki (nędzne grosze które ma trudno za taką uznać), ani nie potrafi dobrze oszacować cen, przez co często jest przez chciwych kupców zwyczajnie naciągany.
_____________
*telepatia, jeśli ktoś nie skumał 