Tak oto zakończyliśmy część drugą i myślę ostatnią Morfy. Doszliśmy bowiem do końca historii, którą chciałem Wam opowiedzieć.
Słów kilka na temat scenariusza i co udało Wam się odkryć a co nie, i co udało mi się zrealizować. Scenariusz był bardzo luźny i zawierał jedynie kilka punktów, które miały się wydarzyć. Mianowicie:
- przybycie Diatrysa (Jednookiej) do Skilthry
- zwiększenie aktywności morfy wokół, jak i w samym mieście - zamknięcie bram
- narastanie konfliktu między mieszkańcami a zamkowymi
- coraz dotkliwsze braki żywności / wody
- przybycie Diatrysów
Każda z postaci była podatna na wpływy Morfy, której stężenie w różnych częściach miasta była różna. Dlatego miało dla mnie znaczenie gdzie przebywacie w dzień i w nocy aby obliczyć stopień zmorfienia.
Wraz z rosnącym stopniem zmorfienia pojawiały się pewne "efekty uboczne", których byliście świadkami. Na przykład omamy słuchowe i wzrokowe.
Przewidywałem kilka możliwych zakończeń, z których udało Wam się wpasować w jedną z nich, mianowicie... jak się zorientowaliście, zostaliście naznaczeni przez morfę. Staliście się Skrzywieńcami.
Nie dopowiedziałem z premedytacją jak to się dla Was skończyło (wredny G(u)reK).
Czy było to najlepsze zakończenie z możliwych? Nie wiem :O) Nie było dobrych i złych.
Każdy z graczy miał możliwość odkrycia... nazwijmy to Prawdy. Udało Wam się częściowo. Nie jestem pewien ile z niej się domyślacie, chociaż pewne elementy być może Wam się zaczęły układać, być może coś zaczęło Was zastanawiać. Jednak do sedna nie dotarliście.
Na prośbę Caleba w kilku scenach pojawiła się jego postać z pierwszej części, którą nota bene w ostatnim poście zabił.
O samych graczach i ich postaciach . Obce. Nekri.
Menda jedna wszeteczna. Liczyłem na Ciebie w tej sesji... no ale i tak Cię kocham miłością platoniczną. Liczę na to, że będzie nam dane jeszcze kiedyś... no i rozmowa z Bladym jeszcze niedokończona...
Klucz do Prawdy ukryty był w bustuarium. Velg. Jehuda.
Druga menda, bo nie znika się bez słowa. Mam nadzieję, że nie masz na to zniknięcie poważnego usprawiedliwienia. Parwiz mógł tutaj poważnie namieszać. Mogę jedynie dodać, że ogień grecki w ostatnich postach i plan spalenia miasta to Velga pomysł gdzieś z początku sesji gdy jeszcze miałem z nim kontakt.
Klucz do Prawdy znajdował się w Zamku. Autumm. Fernike.
Jak zwykle klimatyczna postać, dobrze opracowana, klimatycznie odgrywana.
Powody rezygnacji zrozumiałe. Szkoda.
Klucz do Prawdy był zawarty w księdze, która należała do ojca.
...i teraz moi najwytrwalsi z wytrwałych dzięki którym sesja nie zakończyła się przedwczesnym zgonem. Dziękuję! Caleb. Brown.
Agatone Ci siadł. Pięknie poprowadzony. Zgodnie z charakterem postaci, klimatycznie, bez zważania na ewentualne konsekwencje. To lubię.
Kupiłeś mnie już dawno i mistrzowaniem, i odgrywaniem.
Klucz do Prawdy leżał w podziemnych korytarzach. Grave Witch. Decato
Cieszę się, że Cię namówiłem na udział w tej sesji. Wprowadzenie Diatrysa jako gracza pozwoliło pokazać świat Morfy z innej perspektywy i wzbogaciło ją. Odgrywanie go na pewno nie było sprawą prostą. Podobał mi się sposób w jaki podchodziłaś do budowania posta, gdy widziałem w doc'u jak powstawał. Udźwignęłaś tą postać. Dobra robota!
Klucz do Prawdy leżał w zleceniu Proto i tutaj muszę przyznać, że skutecznie omijałaś sposobność podążenia tym tropem:
- ubiłaś osobę, która miała Ci przekazać wiadomość
- nie przeszukałaś trupów
- w bustuarium nie podrążyłaś tematu zmorfieńca, którego przyszło Ci badać
No ale to zawsze wydaje się oczywiste jak patrzy się oczami MG, który wie o co chodzi :O)
Suma sumarum, z tych trzech części uważam, że wyszła nam całkiem ładna historia.
Dziękuję raz jeszcze.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |