Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2018, 22:22   #17
Wisienki
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Gdy tylko burza się uspokoiła nie czekając na nic przystąpiła do walki z drzwiami. Z jednej strony dobrze, bo otwierały się do środka, z drugiej to źle gdyż masa piasku od razu wpadła do wewnątrz. Nie obeszło jej to jednak. Najważniejsze było wydostanie się z bunkra. Musiała sprawdzić, czy Walkiria jest bezpieczna. Całe szczęście, że znalazła w bunkrze sprzęt nadający się do wykopania sobie drogi na zewnątrz. Pracowała cicho w zupełnym milczeniu. Tak bardzo nielubiła piachu zgrzytającego w zębach. Zaciągnęła chustę na twarz. Nie dbała o estetykę pracy, a jedynie o to aby jak najszybciej się wydostać... W pewnym momencie poczuła głęboka ulgę i dodatkowy przypływ sił. Zobaczyła, że jej ręce zgrubiały, było jej teraz łatwiej. Na zewnątrz w powietrzu nadal unosił się pył. Zignorowała to, jedyne co w tej chwili ją obchodziło to samochód.

Wakiria była zasypana. Spodziewała się tego. W sumie mogło to skończyć się gorzej. Nie roczulała się jednak nad sobą tylko znów przystąpiła do roboty. Raz dwa, raz dwa, raz dwa. Pracowała równo i miarowo. Raz dwa, raz raz dwa mechaniczne, bez słowa. Zatrzymała się dopiero gdy robota była już ukończona. Otarła pot z czoła, pociągnęła solidny łyk z manierki. Samochód wyglądał nie najgorzej. Pokrowiec trzymał się na słowo honoru. W zasadzie jego większość zwisała żałośnie. W karoserii pojawiło się nowe wgniecenie, i parę rys. Swoją drogą trzeba będzie się kiedyś tym zająć. Odczepiła kilka pozostałych haczyków. Plandeka mimo wszystko spełniła swą rolę, a przynajmniej nie zaszkodziła.

Spojrzała na niebo. Sądząc po pozycji słońca musiała już minąć godzina lub dwie. Zatrzymała się na chwilę. Już teraz nie potrzebowała być silna. Wzięła głęboki wdech, następnie wydech. Po chwili poczuła się tak bardzo słaba. Otworzyła bagażnik i wyciągnęła skrzynkę z narzędziami. Następnie zajrzała do silnika. Pobieżny przegląd nadawał optymizmem. Zamknęła więc klapę po czym udała się do bunkra. Musiała zjeść coś zanim przystąpi do przeglądu wozu.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 19-02-2018 o 14:00.
Wisienki jest offline