Wątek: Rycerska Rzecz
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2007, 23:58   #6
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Vilemo wiedziała od rana, a konkretnie, od momentu, kiedy wstała z łóżka i przewróciła się o śpiącą służącą, że ten dzień nie przyniesie niczego dobrego. Dziewczyna skrzywiła się na samo wspomnienie poranka, przez tą głupią, tłustą krowę nabiła sobie solidnego guza, którego teraz ukrywała pod warstwą pudru, ten uszczerbek na nieskazitelnej urodzie był dla niej bardzo deprymujący. Co też pomyśli o niej hrabia. Poprawiła długie brązowe włosy, które opadały jej miękkimi falami na krągłą pierś. Spojrzała w dół na drobne dłonie spoczywające na kolanach i wygładziła niewidoczną zmarszczkę, w wąskiej tli. Kontemplacja swojej urody nie poprawiła jej jednak humoru, na dodatek musiała się tłuc w powozie z jakąś małą plebejuszką. Vilemo spojrzała krytycznie na dziewczynę, może i była całkiem ładna, ale te łachy i te przenikliwe ślipia. Kobietą wstrząsnął dreszcz, sięgnęła między fałdy sukni, do sekretnej kieszonki. Namacała mały obły kształt z trzema nacięciami w kształcie łapki kruka.



Zacisnęła palce na wypolerowanym kamieniu, nagle powóz szarpnął i zatrzymał się. Obolała głowa uderzyła o ściankę powozu.Dziewczyna zmełła w ustach przekleństwo, jakiego nie powstydził by się nie jeden szewc z najpodlejszej dzielnicy Devis. Kiedy tylko w drzwiczkach ukazała się brodata twarz służącego Vilemo uniosła się lekko i już maiła udzielić mu ostrej reprymendy, nie zdarzyła jednak, jej w spół towarzyszka podroży już wychylała się na zewnątrz i wypytywała zaciekawiona eskortę, zamieniła z nimi kilka słów i dziarsko wyskoczyła z powozu. Vilemo rozsiadła się wygodniej, korzystając z tego, że pozbyła się niechcianego towarzystwa. Nie wytrzymała jednak długo, ciekawość wzięła górę.Kiedy dziewczyna wychyliła się z powozu, w twarz buchnął jej kwaśny odór pomieszany z zapachem spalenizny. Zmarszczyła nos,spiorunował wzrokiem Attera, mężczyzna w mig pojął aluzję i podał jej szarmancko dłoń. Kobieta obdarowała go czrującym uśmiechem i skinęła w podzięce głową.

-Miłościwa Pani, wybacz, ale ten widok nie jest przeznaczony dla tak delikatnej damy. Lepiej Pani będzie jeśli zostaniesz w powozie- Atter niesmiało próbował przekonać ją do pozostania w środku.

-Dziękuję mój drogi kawalerze, twa troska jest zbyteczna- stanowczo ucięła dalszą dyskusję.

Mała nie odeszła daleko, z zaciekawieniem pochylała się nad pogorzeliskiem, Vilemo podeszła do niej. Zmarszczyła czoło i kucnęła nad zwęglonymi szczątkami.

-Dziecko-zawyrokowała unosząc niewielka czaszkę pokrytą warstwą popiołu.Przyjrzała się pozostałym szczątkom-Żadnych ran, pewnie nadleciał i spopielił wioskę z góry, nikt się niczego nie spodziewał.

Wstała powoli, na jej twarzy malował się wyraz skupienia, ogarnęła wzrokiem zasięg zniszczeń.

-Coś niesamowitego, to musi być piękna bestia -uśmiechnęła się do siebie.

Po chwili fraternizacji wywołanej tymi niezwykłymi okolicznościami , Vilemo popatrzyła wyniośle na Sarę, która z upodobaniem przegrzebywała, zgliszcza.

-Myślę, że już tu nic nie zdziałamy, a nie jest w dobrym tonie, żeby hrabia na nas czekał- rzuciła chłodno.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 27-06-2007 o 12:20. Powód: Jek się człowiek wyśpi to zaraz lepiej myśli;D
MigdaelETher jest offline