20-02-2018, 22:41
|
#81 |
| Burza zelżała na tyle że mogli wyjść z karczmy bez obawy o rdzewiejącą kolczugę, razem z Douko i Bardakiem dotarli do domu wdowy Le Roux. Czekali tam na nich dwaj kompani wyglądający na bawiących się bardzo dobrze w cieple przy szklanicy czegoś mocniejszego i zajadający smaczne jadło. Gospodyni okazała się bardzo miłą osobą, pozwoliła wszystkim spać w izbie na wygodnych łóżkach jedynie w zamian za drobną pomoc w obejściu.
Wracając po smacznym śniadaniu przygotowanym przez gospodynię wszyscy wrócili do karczmy, zaczęli omawiać dalsze kroki. Stanęło na tym by odwiedzić krewniaków Bardaka w kopaniach by rozeznać się w sytuacji. Do karczmy wpadł jak z procy Alain Gascoigne, poorana bliznami twarz wyrażała zmartwienie i powiedział wreszcie że stało się coś strasznego.
- Idźmy, miejmy się jednak na baczności bo i my możemy nie wrócić. - przygotował się wyciągając kuszę i przygotowując ją do działania. |
| |