OK, dzięki za wyjaśnienia. Czyli po protu schody nie zakręcają, co mi się wcześniej wydawało.
W takim razie, w obliczu przeważającego wroga zapewne trzeba się będzie wycofać. Ewentualnie na szczycie schodów płasko na dek (żeby stanowić dla Niemców jak najmniejszy cel) i wraz z Curtisem naparzać z Enfieldów w każdego Niemiaszka, który podejdzie pod schody.
Dopóki Niemcy są niżej, to leżący na szczycie schodów strzelec jest wystawiony tylko w takim stopniu, jakby siedział w okopie (widać tylko głowę w hełmie i karabin), zaś poruszający się korytarzem Niemcy są odkryci tak, jakby na ten okop nacierali (cała sylwetka widoczna). Dwa Enfieldy kontra 2-3 Mausery to plus przewaga wysokości i ukrycia po naszej stronie - kombinuję, że będzie lekka przewaga po stronie Brytyjczyków.
Pewnie nie ma sensu nawet pytać, jak to wygląda od strony mechaniki (modyfikatory do rzutu na trafienie), bo i tak byś nie zdradził - więc nie pytam
Swoją drogą szkoda, że żaden z nas nie ma granatu... gdyby miał, byłoby już po walce, wystarczyłoby rzucić granat po schodach i korytarz stałby się kopalnią hamburgerów.
Albo... zaraz... a może Szwabów nastraszyć tak samo, jak nas Niemiec nastraszył chwilę wcześniej? Rzucić czymś niewielkim i wrzasnąć z całej siły "GRENADE!" Ciekawe, jak zareagują