Usiadłam na małym, twardym krzesełku, mój wzrok zaraz powędrował w kierunku wychudzonej brunetki, może twraz będę miała okazję z nia porozmawiać i opowiedzieć jej o moim znlezisku. Z zamyślenia wyrwął ją przeciągły jazgot jej małej sąsiadki, popatrzyłam na nią, cała złość skumoulwana w ciągu ostatnich kilku dni wybuchła we mnie.
-Nudzi Ci się! Kurwa! Jesteś w psychiatryku, czego chcesz? Występów grupy baletowej, koncertu The Roll'n'stons a może trupy cyrkowej! Mało Ci wczorj było! - mówiłam wyrażnie i dobitnie, coś we mnie pękło. Odwróciła wzrok od małej.
Po raz kolejny miałam wrażenie, że tylko ja jestem tu normalna, musze koniecznie porozmawiać z doktorem. Gdyby nie ta wczorajsza , pożałowania godna, próba ucieczki, już pewnie była bym w domu. Do mojej głowy napłynęły dziwne wizje i doznania, towarzyszące wczorajszemu podaniu leków. Wydawało mi się, że sanitariusz stojący po oknem wpatruje się we mnie dziwnie, spóściłam głowę i utkwiłam wzrok w czubkach, rozczłapanyh pantofli. Muszę walczyc, bo w innym wypadku zostanę tu do usranej smierci, a wtedy napewno zwariuję!
-Panie doktorze! Przepraszam ja musze z Panem porozmawiać, koniecznie! Prosze mnie wysłuchac! -wyprostowałam się i spojrzałam stanowczo na lekarza, jego duże, niebieskie oczy patrzyły na mnie z zaciekawieniem. |