Hildi od razu wiedział jaka będzie decyzja pozostałych hobbitów. Nawet przez chwilę nie myślał o tym, że jego kompani zdecydują zostawić to wszystko i ruszyć w dalszą podróż. Gdy Willie powiedział o smrodzie wydobywającym się z jaskini, Hildi chciał przełknąć ślinę, ale niestety od tego wszystkiego zaschło mu w gardle.
Jeżeli legendy, o których wspominał Willie były prawdziwe, to rzeczywiście pomysł Martyli nie sprawdziłby się w tej sytuacji. Trolle może są głupie, ale na pewno nie aż tak, żeby wychodzić na światło słoneczne.
Bał się straszliwie, że Willie będzie chciał iść do środka i pociągnie go za sobą. Z drugiej strony, bał się o życie pozostałych kompanów. Trzeba było pozostawić decyzję losowi. Hildi urwał niewielkie i cienkie gałązki, pięć o takiej samej długości, a jedną krótszą. Wymieszał je i mocno zacisnął pięść tak, żeby nie było widać, jakiej są długości.
- Zróbmy to tak, kto wyciągnie najkrótszą, idzie na zwiad do jaskini. To chyba będzie najbardziej sprawiedliwe wyjście – powiedział i wyciągnął rękę z gałązkami przed siebie. |