Ptaki jednak się ruszyły. Powoli, ostrożnie, ale zaczęły się zbliżać, kiedy ich jeźdźcy zauważyli, że nawiązaliście rozmowę z dwoma hienami. Przez moment wszyscy staliście w ciszy i obserwowaliście, jak ptaki się zbliżają, a zmaltretowany Tallneck oddala się [Xenomorphus obserwował go z wyrzutem, jak nadąsany maluch, któremu matka kazała oddać zabawkę koledze]. Kiedy było jasne, iż ptaki szykują się do lądowania nieopodal, Il również zaczął krążyć w okolicy ponad wami.
- Chociaż z drugiej strony… - zaczęła jedna z hien. - …Może moglibyśmy prosić was o drobną przysługę, hę? Oczywiście, oczywiście nie za darmo, nie! – zapewnił entuzjastycznie.
Zerknął porozumiewawczo na drugą hienę, ta kiwnęła głową.
- Otóż przywódczyni naszego stada zaginęła – wyjaśnił. – Znaczy, znaczy wiemy gdzie ona jest, teoretycznie, prawie. Wiemy, jest w tym miejscu, gdzieś tutaj. Gdybyście mogli pomóc nam ją odnaleźć. Widzieliśmy, widzieliśmy do czego jesteście zdolni – skinął za oddalającym się Tallneckiem. – Pomyśleliśmy, pomyśleliśmy ze przydałaby nam się pomoc, wasza, hę? Moglibyście pomóc?
Oba ptaki wylądowały obok. Póki co grzeczne i miłe. Chociaż nie wyglądały na grzeczne i miłe. Były wielkie, dzikość biła im z oczu i patrzyły zarówno na Diritha, jak na obie hieny, jak na jedzonko i przeciętnej wielkości dżdżownice.
- Właśnie opowiadam o naszym problemie – zawołała do jeźdźców rozmowna hiena. – Może będą mogli pomóc nam znaleźć naszą matronę! Obawiamy się – kontynuowała – obawiamy się, że to Miejsce ją skaziło. Przyciągnęło jak nektar przyciąga pszczoły. To Miejsce, tam, składa się z kilku poziomów. Musiała na którymś z nich zaginąć. Istoty, ludzie, czasem nie chcą odejść z tego miejsca. Widzą różne rzeczy, podobno, słyszą różne rzeczy. Mawiają, że to Miejsce spełnia twoje najskrytsze pragnienia i nie chcesz potem go puścić, umierasz, a to miejsce wysysa twoją duszę i twoją krew. Martwimy się, martwimy się że niestety naszą matronę mogło to spotkać. Ponoć im dłużej się tu przebywa, tym gorzej. Wy jesteście tu nowi, hę? Moglibyście nam pomóc? Znaleźć i zabrać stąd nasza matronę? Może się zgubiła może zapomniała. Pomóżcie nam ją znaleźć.
- Nie mamy czasu na wasze gierki, ścierwojady – warknął z góry Il.
- Ale my zapłacimy, zapłacimy! – odkrzyknęła szybko hiena, jak sprzedawca ścigający klienta idącego ku drzwiom. –Możemy zapłacić! Marona ma drogi, magiczny naszyjnik plemienny! Pomaga w walce! Jeśli ją znajdziemy, na pewno możecie go wziąć jako zapłatę!
- Testujesz moją cierpliwość, psie! – warczał Il.
- Prosimy, co mamy zrobić, stado popadnie w chaos bez matrony, potrzebujemy matrony! Nie możemy jej znaleźć, ktoś do pomocy bardzo by się nam przydał! Chodźmy poszukać jej razem. Gdyby was zobaczyła, mogłaby źle zrozumieć. Ale z nami, nas przecież pozna.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |