22-02-2018, 06:42
|
#86 |
| Przez całą drogę na miejsce niewiele się odzywała, podziwiając okoliczną naturę. Było w tym miejscu coś fascynującego i gdyby nie to, że zdarzały się tutaj spotkania z różnymi dziwnymi stworzeniami, byłoby to naprawdę świetne miejsce do życia. Wieśniacy we Frugelhofen prowadzili proste, pozbawione zmartwień życie i wspierali się nawzajem, żyjąc w niewielkiej, hermetycznej społeczności. Kto wie, może Bianca też na starość wybierze tak odległe miejsce do życia, z dala od wielkich miast i cywilizacji.
Na widok paskudnie okaleczonego ciała najpierw skrzywiła się mocno, potem poczuła, jak fala gorąca uderza jej na twarz, w żołądku momentalnie zawirowało i Piromantka musiała jak najszybciej zwrócić jego zawartość. Na szczęście rosnące nieopodal krzaki były odpowiednim miejscem. Jeszcze przez chwilę stała z boku, łapiąc chłodne powietrze w płuca i zastanawiała się, kto mógł tak strasznie potraktować tego młodego chłopaka. Po dłuższej chwili wróciła do grupy, jednak starała się nie patrzeć na zwłoki. Gdy Zabójca skończył mówić, skinęła mu głową. - Zgadzam się z Bardakiem, tego nie mogło zrobić żadne zwierzę, tak samo, jak wczorajsza burza nie była tylko naturalnym wyładowaniem atmosferycznym - rzuciła. - Nie chcę nikogo straszyć, ale mam wrażenie, że na tych ziemiach zaczyna dziać się coś bardzo złego. Coś, co dopiero przed nami. I ten biedny chłopak przekonał się o tym na własnej skórze...
Rozejrzała się po okolicy. Przez chwilę miała wrażenie, że gdzieś w dolince widzi idącego człowieka, jednak to było tylko dziwnie pochylone ku ziemi drzewo smagane wiatrem. - Chodźmy do kopalni Gimbrina. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej. - Zasugerowała.
__________________ Every next level of your life will demand a different version of you. |
| |