24-02-2018, 19:27
|
#90 |
| Po wyjściu z karczmy skierowali się całą grupą w stronę górskich zboczy, prowadzący ich chłopak wydawał się bardzo przestraszony zaistniałą sytuacją i co chwile rozglądał się to w prawo to w lewo jakby bał się że i jego może spotkać podobny los co Armanda. Znaleźli go pod sosną z potwornymi ranami brzucha, po pobieżnych oględzinach wyglądało na to że został zaszlachtowany w czasie ulewy, jego ubranie jak i on sam były pozbawione większości krwi wypłukanej przez wodę i jedynie wyszarpane wnętrzności i kłute rany świadczyły o jego losie.
- Szkoda chłopaka, paskudny koniec. - mruknął nachylając się nad ciałem i badając rany, szukał też niewidocznych na pierwszy rzut oka śladów ugryzień lub otarć od więzów lecz niczego takiego nie znalazł.
- W związku z tym co widzieliśmy zalecam by zwłoki chłopaka mocno związać i w do momentu pochówku trzymać pod strażą, wezwijcie też kapłana niech odprawi nad nim modły do Morra. - Zwrócił się do mężczyzn kładących ciało na prowizorycznych noszach.
- Przypuszczam że chłopaka dorwały jakieś nieumarłe monstra, walcząc o życie chłopak uszkodził jednego z nich, jak widać po jego stanie nie zrobiło to na nich większego wrażenia. - zwrócił się do towarzyszy gdy mężczyźni odeszli niosąc ciało do wioski.
- Ruszmy czym prędzej do kopalni, czas goni. - zgodził się z towarzyszami, krasnoludy mogą wiedzieć więcej o całej sytuacji. |
| |