Pomny, iż kompani cenią inteligentną dysputę zdecydował, że da im do tego sposobność. Skoczył za ranionym i biorąc zamach chciał rąbnąć go tarczą. Miał nadzieje, że ta drobna dawka cywilizowanego zachowania nie wejdzie mu w krew. Miał też nadzieje, że nie walnie za mocno. Niektórzy mieszczanie byli strasznie miękcy. - Nie rycz jak baba za straconym wiankiem - warknął do niego. |