Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2018, 10:09   #71
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Najlepszym co możemy zrobić dla Anny jest nie zmarnować jej poświęcenia i czym prędzej ruszyć w drogę. - Powiedział Edrik szykując się do dalszej drogi.
- Nie! - odezwał się milczący dotąd Mokhrul, który stał oparty o drzewo nieopodal i ćmił fajkę. Przyjemny smak nikotyny połączony z orzechowo-korzennym aromatem pozwoliła uspokoić nieco organizm.
- Nie ruszymy dalej, dopóki nie będziemy w komplecie - powiedział patrząc w oczy pozostałym. Szczególnie dłużej spojrzał na Edrik i Thazara upewniając się, że jego stanowczy przekaz był jasny i nie podlegał negocjacjom.
- Nie jesteście w stanie dalej iść. Jak tylko adrenalina opadnie padniecie tam gdzie będziecie stali. Zostańcie na plaży ukryci w cieniu drzew i odpocznijcie. - powiedział już spokojniej. Po raz kolejny okazało się, że półork nie był typowym przedstawicielem swojej niesłynącej z inteligencji rasy, ale kimś, kto dobrze znał się na swoim fachu i przede wszystkim kimś, kto potrafił swoje zdanie poprawnie wyartykułować.

Ucieczka przed zombizaurem była w gruncie rzeczy dość prosta. Nieumarłe zwierze poruszało się ślamazarnie, przetrącona noga opóźniała go i po chwili Mokhrul zrozumiał, że byłby w stanie uciekać i ostrzeliwać zombi z bezpiecznej odległości, lub po prostu prześcignąć go i zgubić w gęstwinie. Niestety nie wszyscy mieli taką możliwość. Ciężkozbrojny Edrik z ledwością utrzymywał dystans, a dodatkowo robił tyle hałasu, że głuchy by go usłyszał. Na szczęście, nieumarły zajął się Anną zostawiając resztę w spokoju. A teraz ci, którzy zawdzięczają swoje życie chcą zostawić dziewczynę samą? Anna mogła spokojnie prześcignąć zombi, więc były spore szanse, że przeżyła.
Półork nasłuchiwał oddalających się gwizdów Anny, ciężkich kroków zombizaura i dźwięków łamanych drzew i gałęzi. Aż wszystko ucichło. Ponownie słyszał nocne życie puszczy pulsujące dźwiękami ptaków, szumem rozłożystych gałęzi, sykiem nocnych gadów wychodzących na żer, tuptaniem niezliczonych mniejszych stworzeń. Zupełnie, jakby nic się nie wydarzyło, a o śmiertelnym zdarzeniu świadczyły poprzewracane drzewa i dwie krwawe plamy na plaży.

Półork podszedł do Thazara z gwizkiem w ręku.
- Jeśli masz jakieś zaklęcie by bezpiecznie przenocować, teraz jest dobra pora żeby się pochwalić. Masz tu gwizdek - powiedział wręczając wręczając mały srebrny gwizdek - Idę po Annę. Jak będziemy wracać zagwiżdżę trzy razy po dwa razy. W odpowiedzi zagwiżdż dwa razy po trzy. Jeśli będziecie potrzebować pomocy, nie krępuj się. Gwiżdż ile sił. - mówiąc to wyjął różdżkę i aktywował jej moc na sobie. Poczuł magiczną moc niosącą się przez moment po ciele, wspomagającą nogi i usuwając zmęczenie. Sprawdził łuk i podszedł do miejsca w którym zginęła Kasandra. Sprawdził, czy kobieta nie zostawiła pośmiertnego prezentu w postaci mikstur lub różdżek leczenia i zdjąwszy łuk ruszył śladem połamanych drzew.





 

Ostatnio edytowane przez psionik : 25-02-2018 o 10:12.
psionik jest offline