Jeźdźcy zła
Edgar patrzył na rozmówcę. -Ja, ja nic nie potrafię.
Nagle Edgar znikną, podszedł do Matta i stukną go w ramię, przeszedł na drugi koniec pokoju i dopiero stał się widzialny. -A co Ty potrafisz?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |