Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2007, 14:47   #26
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Czwartek, 14 Czerwca godzina 15:30
-Aaa, potwór!!- wydarł się pilot gdy zobaczył coś na wzór wilkołaka, to ta sama osoba, która wyciągnęła go z samolotu.
To "coś" widocznie było człowiekiem, bo zaczęło do Was przemawiać, przemawiać ludzką mową, lekko ją kalecząc.
Zgodził się pokazać Wam dziurę w skale, pewnie chodziło mu o jaskinie, w zamian za wódkę. Waszemu Rosyjskiemu przyjacielowi dwa razy powtarzać nie trzeba, zabrał na wpół wypitą butelkę od Karola i rzucił ją mężczyźnie.
Karol pod wpływem znacznej ilości alkoholu zaczął gadać głupoty... Nikt nie mógł się spodziewać, że ten człowiek może mieć taką słabą głowę, cud że on jeszcze w ogóle stał...
Łukasz robiąc prowizoryczny opatrunek zatamował krwawienie z łuku. Ładując swoją broń strzałkami usypiającymi rozmyślał o tym, że powinien być bardziej ostrożny. Wiedział, że jeśli byłby to jakiś zwierz to przez to, że był rozkojarzony mógł ktoś zginąć.
Dziki mężczyzna, któremu została rzucona butelka złapał ją w locie i odgryzając szyjkę, opróżnił butelkę. Oczy mu zabłysły i zaszły łzami. To było mocna "woda co pali w gardło". Opadł na czworaka i ruszył w stronę krzaków, z których wyszedł. Znów zaczął Was namawiać, byście za nim poszli.
Feliks ze swoją bronią rzucił kilka komentarzy na temat "dzikusa" i czekał na to, co powiedzą inni. Był najemnikiem, płacono mu za to, by trzymał się blisko badaczy więc gdzie pójdą badacze tam pójdzie i on.
Podpity Karol zaczął szlochać nad wypitym "nektarem" i pobitą butelką... Po pewnej chwili opamiętał się, chyba zaczął trzeźwieć. Lekko się chwiejąc podszedł do grupy i zapytał czy zamierzają iść za dzikim. Czuć było od niego alkohol jaki spożył.
Rusek nie wierzył w to co widzi, myślał że to wszystko mu się śni. Podszedł do większej kępy śniegu i dokładnie natarł sobie twarz. Teraz wyglądał jak opalony narkoman. Cała twarz czerwona i te przekrwione oczy.
Gabryjela dokładnie opatrzyła Łukasza i zaczęła z nim rozmawiać. Rozmowę przerwał im głos pilota.
-To coś ma rację, my tu nie przeżyjemy! Trzeba nam iść do jaskini a on wie gdzie ona jest!! Idziemy panie doktorze.- podszedł do Karola i wziął go pod ramie-Pani Gabryjelo idziemy, czasu nie ma! Feliks, Feliks oszołomie, zabierz koc i folię, namiot zostaw, nie przyda się nam.- pouczył najemnika i z badaczem ruszył za bestiom.
Reszta ruszyła za nim, Feliks zabrał rzeczy, które miał do zabrania i dogonił pozostałych.
Po jakiś piętnastu minutach marszu zaczęliście odczuwać głód. Feliks rozłożył koc, na którym wszyscy usiedli i podzielił się swoim jedzeniem. Po skromnym obiedzie ruszyliście dalej za dzikusem. Karol już mógł jako tako poruszać się beż niczyjej pomocy, zaczął trzeźwieć. Głowa znów zaczęła go boleć i zaczął Wam marudzić jaki to błąd, że on w ogóle ten alkohol do buzi wlał. Koło godziny 16:30 (Gabryjela miała zegarek ) doszliście do jaskini. Weszliście do środka. Dzikus miał rację, było cieplej niż na dworze.
-Musimy się podzielić na trzy grupy- zaczął spokojnie pilot-Nasi naukowcy urządzą nam jakiś kącik, Feliks wraz z Borysem pójdą narąbać drewna, ja i Łukasz pójdziemy coś upolować.
Nikt się nie sprzeciwił. Gabi spokojnie zaczęła krzątać się po jaskini, Karol położył się na kocu i przykrył folią i przyglądał się dziewczynie. Borys i Feliks wyszli w las szukając drewna a pilot i Łukasz szukając zwierzyny.
 

Ostatnio edytowane przez Panda : 27-06-2007 o 15:21.
Panda jest offline