Głos w komunikatorze z trudem docierał do świadomości Marina ...
[i] Liczyłem, że nie zorientują się kim jesteś i że Najwyższy Bibliotekarz ma prawo wydawać Ci rozkazy. W dodatku mnie już nie wolno tego rozkazu kwestionować, bo jest wyższy szarżą ode mnie. Nie bój się bracie Calisterze, nie ryzykujcie życiem...
I kto do cholery i do czego tam strzela???”
A wiec dobrze zinterpretował regulamin ... musiał przyznać ze miał pewne wątpliwości ...
Nagłe pojawienie się Nathaniela oderwało go od refleksji nad kodeksem i jego nieomylnością ... Brat Nathaniel albo oszalał ... albo ... NIE ... to nie możliwe ...
Ruszył biegiem w kierunku strzelającego ... wyjmując miecz .
„Bracie Adrielu – rozpocznij otwieranie śluzy ... TO ROZKAZ ...
Azrale ... zemną trzeba opanować szlenstwo Nathaniela ... „
„albo mu pomoc „ dodał cicho ...
Jednocześnie biegnąc starał się skupić na granacie ... tak by wyszarpnąć mu go ,,, na tyle mocno by uniemożliwić mu jego użycie ... |