Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2018, 21:01   #23
Wisienki
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Jana obudziła się jeszcze przed wschodem słońca, nie zdziwiła się jednak wcale. Dla niej było to normalne, zawsze przed wyruszeniem w nową trasę wstawała dużo wcześniej. Czasem budziła się gdy jeszcze było ciemno. Nie wiedziała czy wyrywał ją ze snu strach czy ekscytacja związana z drogą, ale to nie było ważne. Liczyła się tylko ta chwila w ciszy gdy była sama pomiędzy dniem a nocą. Dziś też obudziła się wcześnie. Gdy wyszła na zewnątrz niebo było jeszcze ciemne rozświetlone jednocześnie delikatnym zanikającym światłem księżyca jak i pierwszymi promieniami słońca. Świt był taki piękny, pustynia była taka rozległa i budziła pragnienie ruchu. Na myśl, że będzie zamknięta z tym człowiekiem w żelaznej puszce ogarnęła ją irytacja. Wyszła na zewnątrz. Zamknęła za sobą dokładnie drzwi i korzystając z ostatnich chwil samotności przyjęła wilczą formę i zaczęła biec pełna energii w radości poranka.



Początkowo czuła się mocno nieswojo. Znów drażnił ją ten dziwny zapach. Ni to stado ni to nie wiadomo co gdy jednak obiegła dalej w pustynię nic nie mąciło już jej radości. Nie odbiega daleko gdy poczuła zapach przekąski, smacznego małego gryzonia którego jadła nie raz gdy byli z ojcem w tych okolicach. Zapolowała, ekscytacja, pogoń, krew napompowały jej ciało nendorfinami. Czuła się silna zdrowa, szczęśliwa niechętnie wróciła do ludzkiej postaci obawiała się jednak, że gospodarz może się wcześnie obudzić i źle zareagować na kręcącego się w okolicy rudego kundla. Wróciła do domu pewna, że udane polowanie stanowi dobry omen i że spodobałoby się kobiecie ze snu.

Smak gryzonia w ustach, ciepło w żołądku sprawiły, że nie miała ochoty nic jeść. Odpuściła więc śniadanie od razu przystępując do pakowania niezbędnych rzeczy do Walkirii

Tamten ranek wyglądał tak podobnie. Sen był tak realny, że wydarł ją z objęć nocy. Nie wiedziała zupełnie co o nim myśleć. Wstała więc przed świtem i zaczęła biegać chcąc aby senna mara zniknęła w świetle poranka jak sny zwykły to czynić. Ten sen nie chciał się jednak rozwiać. Za każdym razem gdy tylko zamykała oczy widziała przed nimi tą piękną jaśniejącą postać. Nie pomagał wysiłek, nie pomagała praca, cały czas widziała tą twarz. Księżyc, Gaja znała te słowa i dziwnym trafem budziły one w jej sercu jakieś ciepło. Z drugiej jednak strony widziała ludzi którzy tak bardzo pogrążyli się w snach i wizjach że gubili swe życie. Matka mówiła, że to nie ich wina a choroba lecz Jana nie chciała być jedną z nich. Dlatego po powrocie do obozu wraz z innymi w milczeniu przystąpiła do pakowania Walkirii, bez słowa tak jak dzisiaj musiała sobie odpowiedzieć na dręczące ją pytania. Wiedziała, że musi z kimś o tym porozmawiać. Długo jednak nie mogła zdecydować się czy jest to sprawa dla Wilków czy medyków
 
Załączone Grafiki
File Type: jpg wilk.jpg (32.3 KB, 7 wyświetleń)
lastinn player
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 28-02-2018 o 14:09.
Wisienki jest offline