01-03-2018, 08:27
|
#6 |
| Artemis Entreri trzymał się cieni, w których czuł się najlepiej. Wytężył swoje wyćwiczone przez lata kariery zabójcy zmysły, czujny na ewentualne zasadzki i wrogów czających się w mroku. Działy się rzeczy niepojęte i bez precedensu, nie mógł pozwolić sobie nawet na sekundę słabości.
Uniósł brwi na widok parady głupców kręcących się po okolicy. Jakiś pracownik społeczny (powodzenia w próbie zmiany czegokolwiek na lepsze w tym świecie), niziołka na kacu (tacy niepozorni bywali bardziej niebezpieczni, niż się wydawali), ministrel o większym mniemaniu o sobie niż talencie.
Wreszcie jego wzrok przykuł łupieżca umysłu. Takie istoty były jak najbardziej godne jego uwagi. Gdy ten przemówił, w odpowiedzi zabójca wyłonił się za jego plecami, ręka gotowa do wyciągnięcia sztyletu w przypadku jednego agresywnego ruchu. - Ilithid, widzę że katastrofa wyciągnęła nawet takich jak ty z Podmroku.
Widzisz możliwości powiadasz.... też je widzę, ale widzę też śmierć i zagładę. Masz jakieś propozycje? Linch 1 dnia rzadko działa, bo zbyt mało wiemy, dopiero noc przynosi wiedzę. A ujawnianie roli w tym wszystkim może być zbyt ryzykowne dla wszystkich stron. |
| |