Co tu dużo mówić. Igor odnalazł swój żywioł... pisarski żywioł. Było to dla niego zaskoczeniem, ale nie wnikał w pochodzenie swojej weny. Takie rzeczy lepiej zostawić w domyśle i czerpać garściami kiedy była możliwość. W końcu była to ulotna rzecz i należało korzystać z każdej chwili natchnienia!
Wydanie książki... myślał o dwóch opcjach. Albo Vanity Press, ale to miało swoje minusy w reputacji wydawnictwa, albo własnym sumptem. Tak czy inaczej to były myśli na przyszłość. W większości, bo opcja z czasopismami ezoterycznymi była bardzo kusząca. W końcu była to forma reklamy, a jeśli by się temat sprzedał, to można i pod nich się podpiąć przy wydaniu książki, a raczej książek. Tak, książek. Miał wiele wiedzy do przelania na papier i miał zamiar na tym zarobić, i wspiąć się po szczeblach na szczyt!