Wątek: Rycerska Rzecz
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2007, 19:35   #8
Hammen
 
Reputacja: 1 Hammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputację
- Nie mam Ci tego za złe, najemniku- odpowiedział Bent- Każdy z nas popełnia błędy, lecz jedynie ci, którzy szczerze ich żałują doznają zbawienia- kontynuował, spoglądając z nadzieją w oczach ku niebu.- Nie obawiaj się. Ja nie jestem z tych, którzy wydają ludzi. Mam do Ciebie mówić „najemniku”? Za pewne masz jakieś imię, chłopcze.- mnich spojrzał na mężczyznę pytająco.

- Mimo całego nieporozumienia cieszę się, że trafiłem na kogoś na tym szlaku. Aż dziwne, że jedynie my zdążamy tą trasą do Vilee-de-Clee. Czyżby ludzie w tych czasach nie szukali bogactwa, sławy? Gdzie są ci wielcy wojowie, rycerzami zwani?! Gdzież oni są?! Czy są na tym świecie jeszcze ludzie z honorem?!- Bent zdawał się mówić sam do siebie. Najwidoczniej mnich, albo się zapomniał, albo był z rodzaju tych „jaśnie oświeconych”. Na szczęście po chwili opanował się. Skierował nieobecne spojrzenie ku ziemi, marszcząc przy tym groźnie brwi. Andre nie miał pojęcia czego spodziewać się po zakonniku, szczególnie tak dziwacznym zakonniku.

Mnich uśmiechnął się sam do siebie, jak gdyby doszedł do jakiegoś zabawnego wniosku. Po chwili głośno westchnął, kierując spojrzenie ponownie na twarz południowca. –Wędruję już...- mężczyzna zamyślił się. W milczeniu ruszał ustami, licząc dni swojej podróży. – Bardzo długo, a Vilee-de-Clee, jak nie było widać, tak i teraz nie jest. Obyśmy zajechali…- tutaj na chwilę spojrzał na nogi Andre, a potem na swojego muła, najwidoczniej stwierdzając, że słowa, które przed chwilą wypowiedział nie były najrozsądniejsze- Obyśmy dotarli tam przed zmierzchem.- spojrzenie zielonych oczu skierował przed siebie- Nie uśmiecha mi się podróż nocą. Kto wie jakie cholerstwa czają się na tych terenach. Wina?- zapytał sięgając po bukłak.

Bent z Nikąd miał liczne wady, ale wszystkie znajdowały się w cieniu jednej cechy. Był zaskakująco sympatycznym mnichem.
 
__________________
"The eagle's eye is hiding something tragic
but in this night the red wine rules in me"
Hammen jest offline