Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2018, 14:10   #37
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Ocelia szybko otrząsnęła się z bólu i zaskoczenia. Wiedziała już dokładnie co zrobi, rzuciła się do biegu w lewo. Przebiegła parę kroków, gdy coś spadło na jej plecy i przewróciło ją ponownie na trawę. Pochylony nad nią stał Victor, chłopak, który cały czas ją gonił w końcu ją dopadł. Przyciskał ją do ziemi dużymi zwierzęcymi łapami z ostrymi szponami. Wyglądał teraz dosyć groteskowo poruszając się na czworaka. Jego ręce i nogi pokrywała czarna sierść, ale twarz wciąż była ludzka.

- Pani Marceu wybaczy moją bezpośredniość, ale nie mamy czasu uganiać się za panią po krzakach - rozbrzmiał głos kobiety mówiącej płynnie po francusku. Na rampie stała blondynka w białym obcisłym gorsecie i w stroju z najnowszych katalogów mody.
- Dominic i Victor wprowadźcie naszego gościa do środka. Jak tylko reszta do nas dołączy odlatujemy stąd.

Ocelia została powoli wprowadzona do samolotu wbrew swojej woli.

Richard rzucił granatem, który oblepił rękę robota tłumiąc następną serię i tym samym dając mu czas na wbiegnięcie do budynku i przebicie ściany restauracji. Taranując krzesła i stoły łapał co popadnie z talerzy. Trzymając przytulone do siebie jedzenie w jednej ręce drugą uderzył w grubą przeszkloną szybę i wybiegł na taras, z którego zeskoczył na trawę. Strzepując z siebie tynk i szkło sięgnął do ręki po stek i dwa zawijane kotlety z nadzieniem.

Z pozostawionej wielkiej dziury wybiegł o wiele mniejszy Logan i spojrzał w tył. Ben i Michał dobiegali do nich, ludzie z restauracji biegali w panice, a ludzie przed nimi powoli zrywali się z koców piknikowych. Oglutowana ręka Sentinela błyszczała coraz jaśniej, gdy ten przepalał się przez twardniejące warstwy. Drugą ręką podparł się zsypując z siebie dachówki i gruz.
- Zaczynam lubić twój styl gorylu! - Logan wyrwał jednego kotleta z rąk Richarda. -Jazda do samolotu, jeszcze zdążymy prysnąć inaczej niż w plastikowych workach! - Wolverine poprowadził was przez łąkę do odrzutowca, który wisiał w powietrzu ze spuszczoną rampą. Obaj mężczyźni kończyli pochłaniać jedzenie, gdy wbiegliście do środka

-Siadać i zapinać pasy! Mamy towarzystwo! - Krzyknęła Emma odpalając silniki w momencie, gdy ostatni z was wskoczył na pokład. Na ekranach, na pokładzie majaczyły sylwetki ogromnych robotów zbliżających się z powietrza. Kilku wystrzeliło laserami wypalając miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się odrzutowiec.

- Logan do mnie, patrz na radar i system maskowania. - Frost krzyknęła na mężczyznę w porwanym ubraniu przepychającym się między fotelami.

- Michał i Ben wasze stanowiska zyskują dostęp do systemów obronnych. Róbcie to, co robią w Gwiezdnych Wojnach! - Stanowiska obu chłopaków lekko się odsunęły, a ze ścian wychyliły się monitory z widokiem na wroga i joysticki ze spustem.

- Victor i Dominic miejcie oko na naszego gościa. - Samolotem zatrzęsło, gdy seria laserów trafiła w poszycie. - Jesteś mutantem Ocelio, cały świat cię teraz nienawidzi i pragnie zeskrobać z powierzchni ziemi jak robaka na podeszwie. Witamy na pierwszych zajęciach w X-Men. Będą o tym jak przetrwać kolejny parszywy dzień w raju! - Kobieta skręciła gwałtownie sterami pojazdu rzucając pasażerami na boki omijając pędzącą rakietę.
 
Ranghar jest offline