Jak zwykle... Jak zwykle on został ostatni, i jak zwykle to za jego plecami ktoś musiał się znienacka pojawić. Jednak nie miał czasu na narzekanie, szybko wyciągnął miecz a wokól niego zapanowała idealna cisza. W promieniu trzech metrów od niego wszystko umilkło nie ważąc się wydać z siebie dźwięku. Pobiegł bezszelestnie przez las kryjąc się za drzewami.
Gdy zlokalizował maga oraz swoich towarzyszy skrył się tak, aby mieć dobry widok na akcje kompanów i w miarę możliwości być ukrytym od wzroku maga.
__________________ Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon. |