Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2018, 10:39   #221
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Francisca, słuchała z zainteresowaniem i od czasu do czasu kiwała głową. Częstogoj mówił, a wenecjanka bardzo lubiła jak ludzie mówili. To było takie miłe, po tym całym dniu nieuporządkowanych wydarzeń w tej celu czuła się jak na rozmowie z kimś zaufanym.
~ Nigdy nie ufaj ludziom, którzy wydają się godni zaufania ~ przypomniała sobie słowa, o których zapominała od wczorajszego wieczora. Tyle, że z opatem niewiele ją łączyło i raczej w niewielkim stopniu był w stanie jej pomóc. Powinien się jednak ucieszyć, bo tym razem będzie musiał liczyć zaledwie do trzech.
- Dziękuję za to że opat podzielił się ze mną tym wszystkim. To bardzo ważne i szlachetne. Obawiam się jednak, że w niektórych przypadkach niezbyt dokładnie się wyraziłam – uśmiechnęła się uprzejmie, pierwszy raz, ale zaraz ponownie jej twarz przestała wyrażać cokolwiek.
- Najpierw jednak sprawa najważniejsza. Na barkach opata spoczywa odpowiedzialność za ten zakon, za jego trwanie w Panu i służbę Bogu i ludziom. Sam opat wie, że nie jest prosto odpowiedzieć na pytania, co to dokładnie oznacza. Czasem, bardziej niż tradycji i powierzchownych sądów trzeba słuchać głosu sumienia i gorliwie się modlić o łaskę. Praca oświeconych ludzi przynosi swoje efekty, czasem po wielu latach, nie myślę więc, że zarówno opat jak i bracia mają poczucie, że wszystko zostało stracone. Nie oczekuję też, że opat w chwilę po... po tym wszystkim będzie miał jasność co robić dalej. Niemniej stoimy... Inkwizycja stoi w obliczu podjęcia konkretnych decyzji, które będą miał również znaczenie dla zakonu. Błędem byłoby nie zapytać o zdanie samych zainteresowanych. Wszystko zaś sprowadza się w tym momencie do jednej decyzji i jego pytania: W której diecezji opat widzi lepsze warunki dla swojego zakonu? Pod czyją pieczą będzie wam lepiej pracować dla dobra Królestwa Bożego na ziemi? - uniosła lekko ręce mówiąc to wszystko, a potem ponownie złożyła je na kolanach – Nie mogę obiecać nic więcej poza tym, że potraktuję odpowiedź na to pytanie poważnie, ale... - westchnęła długo wypuszczając powietrze, tak jakby intensywnie myślała. - Będę uważniejsza – spowiedź, żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy w dwóch słowach. Opat na pewno nie mógł liczyć na więcej. Włoszka zastukała palcem w stół. ~ Powinien to docenić ~ pomyślała mimowolnie.

- Opat może nie wiedzieć, ale wieść o tym, że Inkwizycja przybędzie, a także dużo więcej innych roznosi się po okolicy z szybkością, która znacząco przekracza toczenie się kupieckich wozów. Piotr potrafił w nieznany mi sposób wpływać na szczury, które go słuchały. Skoro on, to może i inni potrafią to robić – uniosła brwi i potarła palcem o blat stołu, coś najwyraźniej przyszło jej do głowy.
- Może coś opat o tym wie? To bardzo ważne. Dla Inkwizycji to znaczące utrudnienie w pracy.

- Pytałam też o przyszłość – ponownie uśmiechnęła się, tym razem z pewnym zakłopotaniem – nie chcę znać własnej. Dość mam problemów z tym co jest teraz – to w zasadzie mógłby być żart, gdyby nie to, że po uśmiechu nie pozostał już żaden ślad.
- Ziemia płocka i okolice kipią od znaków. Niepokój o Boże Królestwo narasta z dnia na dzień. Próbujemy poznać charakter tego zjawiska, ale na razie nam się wymyka, jeśli mogę być szczera. Poza tym jesteśmy tu zaledwie kilka dni, a opat zna te tereny już od dziesięcioleci. Każda wskazówka lub przeczucie mogą mieć dużą wagę. Stąd moje pytanie.

Wskazała palcem na krzyż.
- Ciekawy wzór, prawda? Niespotykany zbyt często na południu. Znalazłam go kiedyś u jednego z kupców i bardzo mi się spodobał – obróciła krzyż postawą w kierunku opata – nasze ziemie kryją w sobie tyle tajemnic. Tyle wiedzy i historii, dla których symbolem jest ten prosty znak. Ktoś, gdzieś, w miejscu, o którym istnieniu nie mam nawet pojęcia chwali Pana na swój sposób i na swój sposób wyraża wdzięczność za jego łaski. Czyż nie jest to piękne, że łączy nas wspólna wiara, choć wcale się nie znamy? - przez chwilę opat zobaczył w oczach kobiety jakieś żywsze emocje.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline