Nie mam nastroju na nic mądrzejszego, więc taka rymowanka:
W karczmie się zdarzył potężny ambaras
Gdy pirat się skłócił ze swoją papugą
Karpatkę mu zjadła, wypadła na taras
Lecz pirat ją trafił, rzucając maczugą
Zadanie jej ciosu wcale nie zabiło
Gdyż feniksa miała za swojego dziadka
Zabłysło, zaskrzyło, znów serce zabiło
Do karczmy wróciła. Co dalej? Zagadka. |