Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2018, 23:21   #44
Loucipher
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
Wainwright wykrzywił usta w uśmiechu zimnej satysfakcji widząc, jak jeden ze strzelających do niego niemieckich marynarzy skulił się nagle w sobie, trafiony brytyjskim pociskiem w brzuch, i opuszczając karabin trzymany w osłabłych rękach z twarzą wykrzywioną bólem i strachem odczołgał się za róg korytarza. Wprawnie przeniósł muszkę Enfielda na drugiego Niemca, niezbyt dokładnie ukrytego po przeciwnej stronie. Ten miał trudniej - róg korytarza był po jego prawej stronie, aby móc wycelować w Brytyjczyka, musiał odsłonić się niemal całą sylwetką. John odczekał, aż Niemiec wychyli się i spróbuje złożyć się do strzału, po czym nacisnął spust dokładnie w chwili, gdy niemiecki marynarz podnosił swojego Mausera do oka. Cierpliwość angielskiego oficera została nagrodzona - pocisk ugodził Niemca w biodro, przewracając go na podłogę. Wypuszczony przez trafionego marynarza karabin upadł na pokład z głuchym, metalicznym trzaskiem.

Macie za swoje, Hunowie, pomyślał Wainwright. Tak walczy Royal Navy!

Pewność siebie Anglika ulotniła się jak kamfora chwilę później. Ledwo drugi trafiony Niemiec odczołgał się pod zbawczą osłonę, przestrzeń korytarza przesłoniły kolejne trzy sylwetki. Dwóch marynarzy i oficer. Wainwright poznał od razu, choć z tej odległości trudno mu było odczytać dystynkcje na mundurze tamtego. Bez trudu natomiast zarejestrował fakt, że tamten uzbrojony był w pistolet, podczas gdy dwójka pozostałych marynarzy, podobnie jak dwaj ich ranni koledzy, miała ze sobą karabiny. Władcza postawa i gesty wykonywane przez Niemca były równie jednoznaczne.
- Feuer! - uszu Johna wyraźnie dobiegł okrzyk wydany rozkazującym, nie znoszącym sprzeciwu głosem.
Oficer, bez dwóch zdań.

Trzej Niemcy unieśli broń, biorąc Johna na cel. John nie czekał jednak, aż tamci otworzą huraganowy ogień i naszpikują go ołowiem - bezzwłocznie schował się we wnęce korytarza. Zdawał sobie sprawę, że nawet we dwóch z Curtisem mogą nie być w stanie pokonać trzech niemieckich marynarzy i rozpaczliwie próbował wymyślić jakikolwiek sposób, aby ich powstrzymać. Część mózgu Johna zajmowała również Gabrielle - Anglik zastanawiał się, dokąd Francuzka poszła, co zamierza i kiedy wróci. Chwilowo jednak nie znajdował odpowiedzi na to pytanie.

Głuchy pomruk wystrzału z 4,7-calowego działa morskiego - aż nazbyt dobrze Johnowi znajomy - przedarł się przez blachy nadbudówki i wypełnił korytarz grzmiącym echem. Strzał padł z bliska, ale na pewno nie z pokładu Altmarka - wprawdzie według informacji wywiadu Niemcy prawdopodobnie mieli na pokładzie jakieś działa, ale po pierwsze, wystrzał z takiego działa byłby wyraźnie wyczuwalny jako drgania pokładu, po drugie, strzelanie z takich dział w nocy na pokładzie, po którym kręcili się brytyjscy marynarze i na którym trwała strzelanina, nie wchodziło raczej w rachubę, a po trzecie, wprawne ucho Johna wychwyciło także świst pocisku tnącego powietrze gdzieś niedaleko niemieckiego statku i głuchą eksplozję, gdy pocisk rozerwał się w wodzie. Wówczas dopiero kadłubem Altmarka wstrząsnęły wyczuwalne drgania.

To mogło oznaczać tylko jedno - Cossack nadpływał z odsieczą i zapewne strzałem ostrzegawczym próbował przekonać załogę Altmarka do zaniechania oporu.

John postanowił zrobić to samo. Korzystając z faktu, że Niemcy przestali na chwilę strzelać, nasłuchując widocznie, co dzieje się na zewnątrz, ściszonym głosem rzucił do Curtisa:
- Osłaniaj mnie... ale nie strzelaj, chyba, że podejdą. Spróbuję ich zagadać.
Przybliżył się do narożnika tak blisko, jak tylko mógł bez wystawiania się na ostrzał, przyłożył rękę do ust, aby zapewnić lepsze rozchodzenie się głosu, po czym zaczerpnął powietrza.
- Ergebt Ihr Euch! - ryknął na całe gardło. - Wir haben viele bewaffnete Männer am Bord, es gibt auch unseren Zerstörer dabei! Ihr habt keine Chance, uns niederzukämpfen! Die Waffen runter! Ergebt Ihr Euch, sonst werden wir bezwungen Euch alle zu erschlagen!*

__________________________________________________ ___________
*(niem.) Poddajcie się! Mamy wielu uzbrojonych ludzi na pokładzie, jest tu również nasz niszczyciel! Nie macie szans nas pokonać! Rzućcie broń! Poddajcie się, bo będziemy zmuszeni was wszystkich pozabijać!
 

Ostatnio edytowane przez Loucipher : 21-03-2018 o 22:23. Powód: Lekka "cenzura" informacji wywiadowczych.
Loucipher jest offline