Axel nie wiedział, co stoi za poczynaniami krasnoludów - legendarny upór tej rasy, czy krańcowa głupota zbyt pewnej siebie grupki pijanych górników.
W gruncie rzeczy nieważne było, co kierowało wynajętą czwórką. Ważne były efekty, a do nich należało narażenie wszystkich, całej ósemki, na zbyt szybkie spotkanie z bandą goblinów, które z pewnością liczyły dużo więcej, niż dziesięć sztuk.
A cała wyprawa była całkowicie zbędna, bowiem i tak było wiadomo, że w kopalni są gobliny. I że osiem osób nie zdoła wspomnianej kopalni odbić. Że trzeba będzie przyjść tu w znacznie liczniejszym gronie.
- Trzeba się podkraść i równie cicho stamtąd wynieść - powiedział. - A nuż uda nam się spotkać kogoś, kto, przy odrobinie perswazji, udzieli garści informacji.