- Eeeem... - AIko zamrugała szeroko otwartymi oczami. Nie rozumiała przemowy policjantki, a Hideki... Hideki był Hidekim.
- Hideki, Słońce... - zaczęła, gdy pierwszy szok minął - Zrozum, zarówno ja, jak i ta pani chcemy dla Ciebie jak najlepiej. Jesteś jeszcze młody, nie zrozumiesz tego, ale naprawdę, mamy na względzie tylko Twoje dobro. Nie powinieneś był biec za panem Zhengiem, kolia to tylko zwykły przedmiot, a Ty się oburzyłeś, jakby chodziło o jakąś bezcenną pamiątkę rodową. Naprawdę, Hideki... - nie wiedziała, czy do niego trafi. Jej brat potrafił być taaaaaaki twardogłowy.
- Pani policjant - zwróciła się do kobiety - Przepraszam za całe zajście i dziękuje za powstrzymanie tego szaleństwa. Już pójdę z bratem szykować się na koncert, jeśli nie ma Pani nic przeciwko? |