Stojąc w tym bezdusznym pomieszczeniu za lustrem weneckim Shannon aż ścierpła w sobie. Zacisnęł oczy i otworzywszy je powoli podeszła do szyby. Przyjrząła się kobiecie po drugiej stronie.
-
Piękna.- Mruknęła. Błędny wzrok Kate, luźne plecy i palce, rozmazany makijaż i ślady łez.-
Jest rozbita i niepewna. Myśli o jej własnej przyszłości do niej nie docierają. Teraz pamięta tylko rodzinę. Dzieci, męża, życie jakie toczyło się jeszcze dziś rano.- Shy położyła dłoń na policzku Kate przytkniętym do szkła.-
Jest w dobrym stanie na przesłuchanie. Nie może się bronić. Ale nie możemy pozwolić, żeby zamknęła się w sobie.- Powiedziała odwracając się do Jacka i Alana.
-
Wolałabym zostać tutaj, za lustrem. Przynajmniej na początku przesłuchania. Będę mogła ją spokojnie obserwować i wyciągać wnioski. Jakby mi coś wpadło do głowy w trakcie prześlę wam na komunikatory. A jak bym była potrzebna wystarczy sygnał na komunikatorze lub spojrzenie w szybę.- Chwila milczenia. Shannon odwróciła się znów w stronę lustra.-
Myślę, że nie powinniście przechodzić od razu do schematu "dobry- zły glina". To nie zda egzaminu. Przynajmniej póki ona się nie uspokoi. Lepiej żeby jeden z was grał łagodnego a drugi surowego policjanta.- Oparła się dłońmi o mikroskopijny parapet przy szybie.-
Tu nie chodzi o bezpośrednie zastraszenie tylko o wyciągnięcie informacji. Jak ją przestraszycie to może nam nic więcej nie powiedzieć.
Zaczęła grzebać w kieszeniach.
-
No, jest. Jak czytałam akta zanotowałam parę informacj, o które trzeba ją zapytać. Może nie o wszystko naraz, ale w końcu trzeba będzie uzyskać odpowiedzi.- Wręczyła im złożoną na czworo kartkę.-
Domyślam się, że wy też wpadliście na to, o co ją pytać.- Powiedziała z przepraszającym uśmiechem.
Cytat:
Kate Lewis:
1. czy jest praworęczna
2. gdzie pracowała
3. czy wie coś o pracy swojego męża
4. czy jest ktoś kogo chciałaby powiadomić
o tym co zaszło
5. czy czy jest ktoś, kto mógłby się zająć
dziećmi, domem i pochówkiem męża. Jakaś rodzina, przyjaciele
6. czy coś pamięta z dzisiejszego dnia, niech opowie jak przebiegał dzień
7. co się wydarzyło jej zdaniem
8. kto wpadł na pomysł żeby Kate
zrezygnowała z pracy i zajmowała się domem
9. jak jej się układało z mężem, z dziećmi. Jak wyglądałą domowa codzienność
10. co robiła między 8 a 10
rano(przypuszczalny czas morderstwa)
11. co się stało z dziećmi
|
Wyobraźnia podsunęła jej pomarańczowy kombinezon skazanych na dożywocie, ciasną celę z kratami zamiast drzwi i okien, ogoloną głowę. Potrząsnęła głową odganiając te myśli, ale one zawsze gdzieś tam siedziały, krążąc jak sępy nad padliną. Każąc jej pamiętać. Spojrzała przelotnie przez ramię, na kobietę w szarym pokoju za lustrzaną szybą.
"Czuję się jak Alicja. A świat po drugiej stronie lustra też mi się nie podoba" oczy jej posmutniały
"Tylko gdzie jest mój Biały Rycerz?" wzrok prześlizgnął się po pierścionku.
-
Ależ mam teraz ochotę na Guinnesa.- Szepnęła najciszej jak umiała.-
Zebrało mi się na wspomnienia.