Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2018, 15:56   #74
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Aiko
Hideki chwycił siostrę za ramię…
- Ona powiedziała chyba, że jak będę się bił to zostanę władcą świata… Trochę straszna jest, chodźmy do domu zanim… – policjantka zaczęła jednak mówić.
- Koncert, wylęgarnia nieprawości! Jednego takiego… – Hideki pociągnął siostrę za rękę i zaciągnął na klatkę schodową.
- Uratowani! – rzekł ciężko dysząc.
- Przepraszam państwa, czy mogę zająć chwilkę – stwierdził cicho mężczyzna stojący w górze schodów. Nosił szary garnitur, szeroki i nieco jakby za duży, choć sam był postawnym mężem. Na głowie miał kapelusz z szerokim rondem, które rzucało cień na jego oblicze. Głos miał cichy i i suchy, jakby wydobywał się z ust tego, kto czeka na każdego w chwili, gdy wyda swój ostatni dech.
- Przepraszam, ale nie mamy czasu, zostaliśmy okradzeni przez takiego Zhenga wrednego – tłumaczył Hideki.
- To ciekawe, bo też go szukam… – rzekł przybysz.
- To wspaniale się składa…
- Zaiste!

Marko i Daichi.
Hassih pokiwała głową,
- Mikagan ma dyżur, a Chicago idzie z dziewczyną na koncert, więc nie miał kto z nią zostać. Znaczy teściowa też idzie na koncert, a ojciec pojechał nad jezioro ryby wędzić i siedzi już tam tydzień. Prędzej sam się uwędzi! – wzruszyła ramionami – Nie ufam duchom. Życie nigdy nie było łatwe, a z duchami jest tylko gorzej. Na każdą dobrą rzecz jaka przyniosły znajdą się cztery, które przysporzyły nam zmartwień. – Popatrzyła na marko okiem, które kobarugi widział kilka razy w młodości iw oczach tych starszych kobiet, które posiadały multum dzieci i wnucząt… A czasami jakiekolwiek dzieci i wnuki, oraz ten specyficzny zmysł. Jednym słowem był to wzrok swatki…
- A pan Marko to ma kogoś? – zapytała uśmiechając się z tą niezwykłą mieszanką chytrości i współczucia.

Jadeitowy sen.
Kobieta zamrugała parokrotnie i powiedziała.
- No miałeś iść po Mako, bo zgubił maskę i przyniósł kolię, śliczną taką, naprawdę. Weź ty byś poszedł i kupił mi taką i byśmy w ogóle pojechali do Ba-Sing-se byś mnie rodzicom przedstawił, bo obiecałeś, że się ze mną ożenisz, no nie? I gdzie ta maska? Odklej tą brodę, bo źle wyglądasz! – sięgnęła do twarzy Aspiranta.
Tymczasem Marko przeszukał pokuj. W drugim pomieszczeniu leżały na stole różne przedmioty wszelakiego zastosowania. Od maski do nurkowania, przez laskę dynamitu, po akt własności królewskiego pałacu Narodu Ognia. Licząc łóżka i materace spać musiało w obu pokojach przynajmniej sześć osób, choć sądząc po bałaganie liczba mogła być absolutnie dowolna. Łazienka była i tyle na jej temat wypadało powiedzieć, resztę lepiej przykryć zasłoną milczenia. Złotoręcy byli niedużym gangiem, znanym z napadów, włamań i wyłudzeń. Nie byli zbyt znani i raczej nie uznawano ich za zbyt ambitnych. Ich najbardziej znanym przekrętem było sprzedawanie burmistrzowi Bolinowi wyspy niedźwiedzi. Nie stosowali znaczącej przemocy, i byli dosyć dobrze wyposażeni. Ponoć mięli powiązania z Kartelem z Ba Sin Se. Liczyli ośmu lub dwunastu ludzi, nikt nie był całkiem pewien.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 18-03-2018 o 20:57.
Slan jest offline