Kilkanaście ożywionych ciał ruszyło w ich stronę. Ludzie zaginionego syna szejka jak i on sam właśnie się odnaleźli. Zahija nie sądziła aby proces, który ich dotknął dało się odwrócić. Byli martwi i choć poruszali się i zapewne będą walczyć, to nie oni byli panami własnej woli. Kto więc, rodziło się pytanie?
Leżący na katafalku trup? Czy mógł to być sam Jusuf?
Zahija posłuchała sugestii Cedmona i zawróciła do korytarza a raczej stanęła na jego progu. Już szykowała zaklęcia krwawych macek ale czekała z wyuszczeniem ich na wroga. Najpierw niech zbliżą się wszyscy w zasięg jej czaru. Jeśli ma za niego zapłacić swą magią to niech choć dosięgnie jak najwięcej wrogów. |