Herbata na posterunku
- Ta... Jak dla mnie duchy to musiał być jakiś skutek uboczny czy coś. - Kaburagi zadowolony z poparcia pozwolił sobie na szczerą opinię. Hasis była rozsądna nawet przy wygłaszaniu swoich antypatii o duchach. Zwłaszcza, że miała powody by za nimi nie przepadać- 4 lata temu jej mąż zaginął. Wiele wskazywało na działalność duchów.
Swoją opinię Tkacz Ziemii odkreślaną przeciągłym i przedrzeźniającym tonem przy kwestiach jakie wszelcy zidiociali miłośnicy duchów wygłaszali:- Za dużo z nimi problemów. A i jeszcze dokładają wszelkie bandy idiotów co uznały, że duchy Muszą no po prostu Muszą być przedstawicielami jakieś wyższej inteligencji. Bo skoro pochodzą z tej Innej Strefy. Może pare z nich... Ale skoro ludzkość nie zmądrzała od wynalezienia samolotów, to duchy nie muszą być mądrzejsze od bycia Stamtąd... Widać to choćby po tym ilu z nich zachowuje sie jak rozwydrzone bachory co korzystają z bezkarności. Widziałem dzisiaj przy Kohaku takie nietoperzowate coś. Spytałem tylko czemu musi mieć na imię akurat Szybująca w Mroku, czy to tradycja czy coś... I córka mi zarzuca egzystencjalizm. Co ma egzystencjalizm do pytania kogoś o imię?
Przy odpowiedzi Marko, Daichi uśmiechnął się do siebie.
- "Trzeba było nie stawiać oporu, czy skłamać... Nic bardziej nie zachęca swatki" - pomyślał
- Lee, dycha, że Hasis ma już dla Zolta kogoś na oku - powiedział do drugiego policjanta.
W Jadeitowym Motelu
Aspirant Kaburagi próbował odzyskać przestrzeń osobistom, albo sposób by dać dziewczynie po głowie ze skutkiem omdlenia
- A tak... Po co siedzieć w zaduchu, nie? - spojrzał na Marko.
Bardzo intensywnie ze zmarszczonymi brwiami.
Liczył, że Tkacz Ognia zrozumie przekaz jako- "Weź ją ogłusz, albo skuj"
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |