Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2018, 07:55   #225
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Opat albo nie chciał, albo nie mógł pomóc. Prezentował się jako oddany Sługa Boży, ale podejrzenia, że zło pochłonie cały Płock i pół Mazowsza nie interesowało go zbytnio. Może jeśli trafi pod opiekę Guntera problem ten zacznie go bardziej interesować. Niemniej to, że czegoś nie wiedział też było interesujące. Szczególnie niewiedza w kwestii kontrolowania zwierząt jako źródła informacji. Dla wenecjanki, która uważała, że nie da się dogadać z większością ludzi na tym świecie, fakt, że ktoś nie wie, czy można rozmawiać ze zwierzętami to już dużo. Ostatecznie nie liczyła na wiele, a opat nie wyglądał na człowieka, który na rozmowie z Małomirem powiedziałby więcej. Przynajmniej więc na razie postanowiła rozmowy owej opatowi oszczędzić. Przekonać pozostałych do czegoś takiego byłoby ciężko, choć jak dowodził dzień, brak zgody nie był przeszkodą, której nie da się w jakiś sposób ominąć. Francisca miała natomiast wrażenie, że byli z opatem jak dwoje ludzi, którzy patrzą na słońce w zenicie, ale znajdują się po przeciwnych krańcach Ziemi.
Westchnęła. No może przeciągnie jeszcze trochę negocjacje. Opat nie może być w końcu obojętny na wszystko. W każdym razie warto było to sprawdzić.
- Świątobliwy ojcze. Dziękuję za nieocenioną pomoc i dobre słowo - pochyliła wdzięcznie głowę, a następnie zabrała krzyż ze stołu.
- W obliczu wszystkiego co Inkwizycja już wie i tego co dzięki łasce Pana mozolnie się dowiaduje wydaje mi się, że lepiej jest, aby tutejsi bracia zakonni służyli swoją pomocą i modlitwą raczej biskupowi Guntherowi, który z wielkimi wyzwaniami mierzyć się musi w nadchodzącym czasie. Tak mi się, prostej niewieście, w każdym razie wydaje. Pod jego opieką zakon będzie też bezpieczny przed roszczeniami lokalnej szlachty, prawda? Zobaczę, co myślą w tej sprawie bracia i siostra.
Rozmowa wydawała się kończyć, ale Francisca nie wstawała jeszcze z krzesła. Poczekała cierpliwie, czy opat ma coś jeszcze do powiedzenia, dodała na zakończenie prośbę o modlitwę i zapewnienie o tym samym, a następnie niespiesznie udała się na dziedziniec licząc na możliwość spotkania z resztą Inkwizytorów.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline