Wizje!
Wewnętrzne obrazy przychodzące z zewnątrz. Własne wspomnienia, a jednak tak bardzo, bardzo obce.
Pokuta
Ilu bogów jeszcze wstanie, a ilu jeszcze runie?
Lady Luna
Drzwi do piwnicy były uchylone. Na całe szczęście! Perspektywa wtaszczenia butelki whiskey po piramidzie schodów była aż nadto deprymująca. Półmrok gęstniał z każdym kolejnym schodkiem prowadzącym w dół piwnicznego królestwa.
Lady Luna zaczynała mieć obawy, czy podjęła właściwą decyzję. Coś jednak nie pozwalało się jej wycofać Zanurzając się w ciemność czuła w coraz bardziej dojmujący sposób, że zbliża się do prawdy.
Prawda Coco
Koty to indywidualiści i skurwiele - dziwna myśl zagościła w umyśle Coco, gdy po raz ostatni spoglądała na Wielkiego Gatsby’ego, wychodząc z salonu. Myśl dziwna - zupełnie nie kocia.
Po raz kolejny dzisiejszego dnia przeświadczenie Coco i jej światopogląd zostały zachwiane.
Kim jestem? - pytała samą siebie.
Mięciutko, ledwo dotykając łąpkami podłogi ruszyła w stronę holu. Instynkt jej nie zawiódł. Lady Luna była właśnie tam. W ostatniej chwili dostrzegła, jak młoda kotka znika za drzwiami prowadzącymi do piwnicy.
Coco przyspieszyła kroku i już po chwili była przy progu, który oddzielał świat naziemny od podziemnego. Irracjonalny lęk ubódł ją prosto w serce. To był nieprzyjemne. Bardzo nieprzyjemne.
Chwila zawahania. Namysłu.
Pragnienie poznania prawdy jednak wygrało. Coco ruszyła śmiało w dół schodów. Już po chwili była przy Lady Lunie.
Coco/Lady Luna
Z ciemności dobiegł aksamitny, śpiewny głos o ciemnej barwie.
- Witajcie w moim królestwie. drogie panie. Czym mogę służyć?
Ciemność
Obie kotki dostrzegły czające się w mroku oczy, które prześwietlały je na wylot.