Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2018, 14:22   #227
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdy Francisca wyszła z celi opata to wśród zakonnych krużganków panował zamęt. Od razu wiedziała, że to coś złego. Wszak zamęt nigdy nie wróżył niczego co dobre. Nawet jakby denary rozrzucano na ulicy, to byłoby to w jakimś celu. Celu, który z pewnością nie wróżyłby niczego dobrego.

Miała rację. Czerwony Brat z jakiegoś powodu był nieprzytomny, a Gerge niósł go na piętro. Zapewne do infirmarza. Francisca szybko zasięgnęła języka i dowiedziała się, że ów Inkwizytor ruszył samotnie do zgliszczy biblioteki. Czy tak Pan przestrzega ich przed ciągłym rozdzielaniem się i realizowaniem własnych celów? Nie, to zwykły przypadek przecież. Ona sama miała jeszcze kilka celów do zrealizowania, a i samotne wyprawy czekały na realizację w harmonogramie.

Anna podniosła mały złoty przedmiot. Od razu rozpoznała, że jest to lampion. Gdy tylko go dotknęła wizja przyszła niemal przewracając jej ciało na ziemię.

Człowiek pod osłoną nocy wywozi lampion schowany pod płaszczem. Wywozi go z wielkiego miasta, gdzie największy kościół ma kopułę. Mądrość Boża. Hagia Sophia. Z trudem w swojej wizji rozpoznała Konstantynopol.

Później ta sama lampa znajduje się w posiadaniu diabła. Tak właśnie go widziała. Mężczyzna z czarną brodą i nienaturalnie bladą cerą. Na jego czole widziała wyraźnie dwa czarne rogi. Miał lampę w swej kolekcji.

Potem Michal, która ją kradnie. Szybko ze zręcznością jakiej nie powstydziłby się sprawny złodziej. W tle był jakiś przewrót? Bunt? Ucieczka z zamku. Wyzwolenie spod władzy diabła. Wtedy jej to zrobił. Anna widziała jak jednym sprawnym ruchem diabeł wyrwał dziewczynie język. Jednak Simonica i Tibor natarli na niego od tyłu. Dali okaleczonej dziewczynie chwilę na to, by mimo spływającej po twarzy krwi wzniosła złota lampę.

Wizję napełniło światło słońca. Przyjemne i ciepłe. Dające ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Diabeł uciekł. Światło powoli przygasło. Michal była już dużo starsza. Nie była dziewczynką, jak chwilę wcześniej. Teraz była kobietą, lecz nadal trzymała lampę. Na ścianie biblioteki wisiały zwęglone zwłoki mnicha Piotra. Tą samą lampą.

Zakonnica jednak szybko otrząsnęła się z wizji i pomogła otrzeźwić Czerwonego Brata. Mnich oddychał, ale nadal się nie wybudził. Nic więcej nie mogła zrobić. Musiała czekać.

Tymczasem Fyodor walczył z własnymi demonami. Nie ruszył do światła. Nie odpowiedział na wezwanie, jakie Pan skierował do Łazarza. Czy wtedy skończyłoby się lepiej? Kobieta w czerwieni odeszła. Reznowa otuliła ciemność. Ciemność tak zimna, że zatęsknił za nowogrodzkimi zimiami. Ciemność nieprzenikniona. Czyściec? Czy miał teraz nie usłyszeć już Pana? Po chwili poczuł jak siły napływają na powrót do jego ciała. Złość skierowana w babilońską nierządnicę o której usilnie myślał mnich dawała mu siłę do powrotu do świata żywych. Czuł złość na piękną kobietę. Czuł determinację, żeby stanąć z nią do walki.

W końcu otworzył oczy, a przed sobą ujrzał równie piekną twarz.
Anna, która siedziała przy łóżku mnicha odetchnęła z ulgą. Nie mogli pozwolić sobie na stratę kolejnego inkwizytora.

Niestety wstanie z łóżka w tej chwili przerastało możliwości Fyodora. Jakiekolwiek egzorcyzmy w jego wykonaniu należało odpuścić.

Tymczasem na dziedziniec zamku wjechał orszak dwunastu ciężkozbrojnych z jednym wyróżniającym się brodaczem o długich czarnych włosach. Dodatkowo czarny płaszcz nie pozostawiał wątpliwości. Oto przybył tak wyczekiwany kanonik. I zupełnie przypadkiem miał okazję wpaść w sidła Francisci Rembertini. Włoszce aż rozświetliło się oblicze na myśl o umieszczeniu kolejnego duchownego w krzyżowym ogniu pytań.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline