Rose nie należała do osób, które lubiły towarzystwo rozchichotanych 'głupiutkich' w jej mniemaniu, młodych osób. Na swój sposób czuła się młoda-stara, tak jakby jej umysł wykroczył daleko poza wiek ciała. czasem ją to przytłaczało.
Na przykład dokładnie jak w tym momencie.
Czy gdyby była bardziej 'na topie', to wiedziała by, że właśnie wyprosiła Trevora Eagle'a, znanego jako Tony? W końcu dobrze jest zawierać pozytywne, nowe znajomości... że tez nie wpadła na to wcześniej, że coś z tym gościem i tymi nastolatkami było nie tak...
Panna Devin przerzuciła książki ze stosu na stojaku, prosto na swoje biurko i odgarnęła niesforny kosmyk włosów do tyłu. Musiał uwolnić się z kucyka. Zerknęła na mężczyznę, który postanowił być na tyle uprzejmym, by wyjaśnić jej sytuację w której się znalazła. Rose nie wiedziała co ma o tym wszystkim tak do końca myśleć.
Gdy wyciągnął do niej rękę, zawahała się przez kilka sekund, nim podała mu swoją
- Devin, Rose... - przedstawiła się tylko krótko. Obserwowała pana Harissa bardzo uważnie. Przedstawił się po powiedział czym się zajmuje, to był plus na jego korzyść. Zaskoczyło ją natomiast coś innego.
- Czy pan również podąża tropem pana Eagle'a w poszukiwaniu sensacji do opisania? - zapytała, zaciekawiona. W końcu mogła dojść do takiej konkluzji, skoro i on własnie w tym momencie miał zamiar opuścić bibliotekę, gdy potencjalny 'cel' został tak uprzejmie wyproszony.
Z czystej ciekawości, poświęciła krótką chwilę, by zerknąć na książki, które mężczyzna pozbierał
- A gadulstwo to nic złego, jeśli mówi się dorzeczy - dodała po chwili, spoglądając ponownie w oczy dziennikarza.
__________________ If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies... |