Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2018, 13:54   #30
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Patowy Układ



Lyrio aż cofnęło, kiedy wyskoczyli z takim rozpędem z hiperprzestrzeni widząc wielki srebrny, podziurawiony talerz Endregaadik II. Powinno się udać, powinno się udać- myślał gorączkowo Lyrio i w tym samym momencie tuż obok nich wyskoczył Gwiezdny Niszczyciel pod dowodzeniem Blaise’a. Khortowi ledwo udało się uniknąć kolizji. Nie spodziewał się, że wyskoczą tak szybko, okręt wojenny był przecież olbrzymi… niemniej właśnie to zrobił.

Ziggy powiedział co miał do powiedzenia, Nava była zdeterminowana a Sane wydawał się blady, bardziej niż zwykle.

Nagle na kanale ogólnym rozległa się wiadomość:

- Do wszystkich jednostek! Natychmiast zaprzestańcie działań! Co tu się dzieje? Wyłączcie pole blokujące! – Komodor Angela Krin aż kipiała ze złości.

- Trwa obława na złodziei statków, Pani Komandor. – spokojnie odpowiedział Blaise, po czym przerwał połączenie.

Natychmiast połączył się zaś z PROROKIEM.

- Lyrio, Lyrio, Lyrio. To było bardzo głupie. Oczywiście, po starej znajomości, moja oferta jest jeszcze aktualna… przez następne 10 sekund.

TIE się zbliżały, lufy turbolaserów były na nich skierowane, a sukinkot zdradził sekret o dawnej współpracy. Nie mógł wykonać żadnego sensownego ruchu, przynajmniej teraz. Akcja na Nal Hutta nauczyła go pokory. Drugi raz PROROK nie zyska łatania, mieli drogocenny ładunek a przed pancerne szyby mostka frachtowca bojowego widoczny był szary, majestatyczny okręt wojenny Imperium rażący swoją mocą.

-Współpra?!…- chciała powiedzieć Nava, lecz Lyrio gestem nakazał się jej zamknąć.

-Ziggy połącz mnie z tym zadufanym w sobie chujem.

-Rozkaz, rozkaz Panie Lyrio.

Na głównym kokpicie pojawił się holograficzny wzór fali dźwiękowej. Niemiłym akcentem było wytłumianie hałasu, więc dało się usłyszeć tylko dwa głosy- wyraźne drgania wśród nie wybaczającej próżni kosmicznej.

-Blaise. A więc jesteś naprawdę, naprawdę poważnym graczem. Powiedziałbym, że czuje się zaszczycony, ale byłoby to kłamstwo. Ty znasz moje imię, ja w końcu poznałem Twoje. Patowa sytuacja, prawda? Znam swoje położenie. Dlatego pozostała nam dyplomacja.

Zaśmiał się podle wręcz obrzydliwie Khort nie wierząc we własne słowa. Blaise też widocznie musiał być w jakiś pokrętny sposób rozbawiony, bo oscyloskop wykazał drobne drgnięcie na skali sopranu. Skierował swój statek na wektor zbliżenia zastanawiając się jak tu sprytnie wszystko ograć, tak żeby zyskał jak najwięcej a stracił najmniej. Nie zmieniało to faktu, że był… byli na łasce oportunisty w szarym mundurze marynarki.

Popatrzył na załogę. Jak na razie milczeli zdruzgotani. Zamierzał zostawić ich na statku a samemu ugrać na tyle ile się da. Zdecydowanie Blaise’owi nie chodziło o Khorta i PROROKA. Chodziło mu o ładunek. Jeśli Agent zachowa choć trochę udawanej (dla nich obu) przyzwoitości Lyrio przehandluje swoje życie a Blaise zyska szczepionkę podczas, gdy cały Endregaad zdechnie w męczarniach- Lyrio czuł, że pandemia musi mieć coś wspólnego z Imperialnymi testami na ludziach. Mało go to obchodziło. Liczył się tylko on- Lyrio Khort.


 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-03-2018 o 13:58.
Pinn jest offline