Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2018, 22:24   #140
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Nieprzekraczalny Krąg Heb Herthu powodował, że trupy strzegące grobowca Maharija nie były w stanie dotrzeć do awanturników skupionych wokół Ianusa. Zaklęcie tworzyło sferę, która niczym szklana bańka zatrzymywała ożywieńców na swoim obwodzie. Truposze napierały ze wszystkich stron przylegając do niewidzialnej bariery, drapiąc ją paznokciami i tłukąc pięściami. Anihilowanie umarłych strażników było dziecinnie proste. Wystarczyło tylko dźgać i ciąć tych, którzy przylgnęli do ściany zaklęcia. Z każdym przebytym krokiem ożywieńców ubywało, ale Ianus odczuwał skutki, o których wspomniał Saddi. Krąg drenował jego siły witalne i Thoer zdawał sobie sprawę, że nie minie dużo czasu a zupełnie osłabnie i straci przytomność - nie był w stanie utrzymywać czaru w nieskończoność.

Na szczęście pozostało zaledwie pięciu martwych strażników, a bohaterowie znaleźli się tuż przy katafalku, na którym spoczywały zwłoki Władcy Jeźdźców. Z ciała wodza pozostały zaledwie okruchy kości i pył. Zbroja, hełm i ubrania w jakie przyodziano go do pochówku również zostały skonsumowane przez czas. Inaczej rzecz się miała z bronią, jaka spoczywała na zwłokach. Powyginany łuk wykonany z pozłacanych rogów, obłożony alabastrem i kością słoniową kołczan oraz dwa bliźniacze bułaty, na głowicach których krwisto połyskiwały rubiny wielkości gołębiego jaja. Wszędzie wokoło rozrzucone były ozdoby i antyczna biżuteria wykonane ze złota i srebra. Pomiędzy kruszcem błyszczały szlachetne kamienie.

Kolejne ciosy i kolejny ożywiony trup padł na ziemię. Ianus widział już świat jak przez ciemnoszarą mgłę, a utrzymanie się na nogach stawało się dla niego problemem. W chwili, gdy gladius wypadł mu z ręki i z brzękiem upadł w pył na posadzce, w głowie Thoera rozległ się głos czarnoksiężnika. - Kończymy zabawę, bo długo nie wytrzymasz..

Krąg Heb-Herthu rozpadł się, znacząc swoją obecność opadającą ku ziemi błyszczącą mgiełką. Uwolnieni ożywieńcy natychmiast zareagowali na zanik bariery, wpadając w wolną przestrzeń i wywracając się na podłogę. Nie zważając na ciosy, jakie spadały na nich z góry, parli w kierunku nóg awanturników, z zamiarem ich pochwycenia lub pokąsania.
 
xeper jest offline