Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2018, 11:36   #31
WolfSet
 
WolfSet's Avatar
 
Reputacja: 1 WolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemu
Kozak ruszył w las, samotnie tak jak lubił. Policzek jeszcze piekł, ale coraz słabiej. A zmęczenie bezsenną nocą utrudniało skupienie się na polowaniu. Żmajło nie potrafił się skupić na tropieniu i choć dostrzegł trop sarny to zgubił go kilku metrach. I nie mógł go znów znaleźć. A może mu się przewidziało? Nie był teraz w dobrej formie, po całej nocy ubijania wrogów. Nagle dostrzegł coś ciekawego… ale i niepokojącego.

Dzik. Na szczęście nie locha z młodymi, a knur. Dość duży, ale czy warty uwagi? Dziki to ciężkie do upolowania i niebezpieczne bestyje. Łuk mógłby na niego nie wystarczyć. Może lepiej odpuścić i zebrać jagód oraz grzybów? A może rozkopać króliczą norę, którą mijał parę minut temu? Co prawda mogła być już opuszczona, ale jeśli szczęście dopisze, dałoby się coś złapać. Dzik to dużo mięsa, ale okrytego grubą skórą i wymagającego dużo czasu na oprawienie. Podobnie jak sarna, minus gruba skóra i agresywność.

Z tropów jasno wynikało, że dzik jest wielkim odyńcem. Kozak, błyskawicznie podjął decyzję. Łuk i strzały, żadna to broń w walce z odyńcem, dla tego zrezygnował z podejmowania tropu. Nie cno mu było wracać do towarzyszy, miał ochotę pozostać sam, dla tego począł rozglądać się za za owocami jesieni czyli grzybami. Na szczęście w lesie było pełno rydzów. Miszka ściągną z grzbietu koszulę, związał rękawy i zaczął zbierać piękne rude grzyby. W pewnym momencie dotarł nad brzeg niewielkiej sadzawki. Na środku bajorki pływały sobie dwie kaczki. Miszka uśmiechnął się szelmowsko od ucha do ucha, myślał, że wszystkie kaczki zdążyły już odlecieć na zimowisko. Bez zbędnego oczekiwania wyciągnął strzałę z kołczanu i oddał szybki strzał w kierunku tłuściutkiego smakołyku. Strzała przeszła przez szyjkę zabijając ptaka na miejscu. Druga kaczka spłoszyła się i odleciał nim kozak zdążył drugi raz złożyć się do strzału.
-Świetnie -pomyślał Miszka- nie dość,że udało mi się zdobyć pyszną kaczkę to nadarzyła się też niezła okazja, żeby się odświeżyć. Zrzucił hajdawery i wskoczył do wody po kaczkę.
Po powrocie do obozu kozak zastał wesoło strzelający ogień, obok którego w zakrytej misce stała apetycznie pachnąca kasza. Wszyscy zajęli się swoimi sprawami, szlachcic, był wyraźnie pochmurny, do snu się sposobił, widocznie coś się stało. Miszka nie miał jednak zamiaru psuć sobie humoru.Zabrał się za skubanie kaczki, obok ogniska ułożył cebulki niedźwiedziego czosnku a grzyby zaczął nadziewać na leszczynową gałązkę.
- Pani Ałtyn!- krzyknął- Znajdziesz może w swoich bagażach coś co nada pikanterii temu ptaszkowi ? - zapytał unosząc dumnie, wypatroszoną i oskubaną już kaczkę.
Tyncia ognia pilnująca na równi z bezpieczeństwem z lekko rozwartymi ustoma poczynania Żmajły obserwowała. Raz, że ona by kaczki nie skubała, a gliną oblepiła i w żar wsadziła. Dwa, że nigdy męża nie widziała, by ptactwo skubał. Truchła jej zaszweć rzucał z miną wodza Jozuego, co kolejne miasta zdobył i oczekiwał, że inny kto po nim posprzata.
- Kaczka z tyminakiem i żurawinami najlepsza - zaznaczyła cicho swoją opinię, księgę co ją czytała ucałowała w okładkę, obwinęła w płótno i do bagaży schowała, ziółka zapowiedziane dobyła z zawiniątek i obok uda Kozaka położyła.
- A pan Żmajła to, nie zestrechał się, tego co obaczył? - zagaiła cicho, obok ziół kozacką strzałę kładąc, w oczy Michaiła zajrzała badawczo.
-Dzięki-powiedział kozak oglądając strzałę.- Wiesz pani, jakoś nie było było czasu na strach, zbyt wiele rzeczy wydarzyło się na raz. wszystko wskazuje na to, że każde z nas, jest w pewnym stopniu wyjątkowe. Ja na przykład wybrałem mrok jako miejsce które jest dla mnie bezpieczne, ty posiadasz moc by ten mrok rozproszyć. Mimo, że powinienem obawiać się tego twojego talentu, to jakoś nie specjalnie się boję. Pochodzimy z zupełnie różnych środowisk, ja zwykle przebywałem sam i nigdy nie miałem oparcia w nikim prócz najbliższych, dzięki temu umiem dać sobie radę w każdych, nawet najgorszych warunkach. Jestem jednak nieokrzesany i ponad wszystko cenię wolność. Ty pani pochodzisz z innego świata, umiesz się odnaleźć w świecie ludzi światłych i zamożnych, wiesz też o świecie rzeczy o których ja nie mam pojęcia. Mimo wszystko zdaje mi się, że byłaś mi od początku przychylna i dzięki temu nie lękam się tego co zobaczyłem, wręcz przeciwnie. Jestem wdzięczny losowi, że mogłem poznać osobę godną zaufania i pragnę cię zapewnić, że jeśli tylko będziesz potrzebowała mej pomocy to możesz na mnie liczyć.
Był jeszcze jeden powód tego, że Michaił nie czuł lęku. Wolał tą sprawę jednak przemilczeć. Pamiętał doskonale kim jest i nie chciał narazić się na śmieszność.
- Jak ładnie pan Żmajła o owym mroku i świetle prawił - rzekła Ałtyn po chwili. Znała kilka wierszy o tych siłach pozornie jeno przeciwnych, i kilkanaście cytatów z Biblii. Jednak nie podejrzewała, by kozaka ciekawił którykolwiek z nich. - I pan Żmajła nader wymowny a gadatliwy jak na kogoś, kto do samotnych zmagań nawykł - przysłoniła delikatny uśmiech rękawem i zaraz spoważniała. - Za pomoc wdzięczna zawszeć będę.
- Cóż mogę rzec - uśmiechnął się kozak - Samotność jest świetną okazją do rozmyślań, a tylko osoba która ma dużo czasu do myślenia potrafi poznać prawdziwą postać świata. Ale my tu gadu gadu, a kaczka zaraz się spali, rydze zdaje się też już gotowe. Ucztę czas zacząć-zaśmiał się radośnie- Mości Jakubie, zapraszam do nas! - krzykną. Po prawdzie kaczka była jedna, jednak Miszka miał nadzieję, że towarzystwo nadrobi rydzami, uśmiechnął się zapraszająco do panny Janiny i machnął na sługów. Z zadowoleniem zauważył, że młody żyd niesie ze sobą apetycznie wyglądający bukłak. Ciekawe skąd szelma dorwał trunek, czyżby udało mu się skubnąć coś we wsi, gdy reszta była zajęta szwedami? Nie ważne pomyślał kozak, cieszyło go, że w końcu odpoczną od podróży i może nawet uda im się porządnie wyspać.
 
WolfSet jest offline